Ochrona państwowych VIP-ów przez jedną ekipę SOP - maksymalnie pół roku, potem zmiana ekipy. Takie regulacje dotyczące działań funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa zamierza wprowadzić resort spraw wewnętrznych i administracji.
Jak argumentuje MSWiA, rotacje mają wpływać na profesjonalizm ochrony, a także jej skuteczność.
Według resortu, nie jest czymś dobrym, gdy podczas wieloletniej służby u jednego VIP-a dochodzi do zżycia ochrony z osobą ochranianą.
Ten pomysł całkowicie popiera były szef przekształconego w SOP Biura Ochrony Rządu. Marian Janicki zwraca uwagę, że funkcjonariusze spędzają na przykład święta z osobami, które chronią, a przez to stają się niejako członkami rodziny. Jest też i inny aspekt.
Po jakimś dłuższym czasie osoba ochraniana w ramach tego, że jest to dobry przysłowiowy Henio czy pan Franek, to może mu (załatwić - red.) awans czy nagrodę - dodaje Janicki.
Generał Janicki przyznał, że planował takie rozwiązanie, ale chciał, by rotacje następowały rzadziej - nie co pół roku, a co rok.
(j.)