Stany Zjednoczone uważają, że zapisy w dotychczasowych rezolucjach umożliwiają przeprowadzenie amerykańskiej interwencji zbrojnej, jeśli reżim w Bagdadzie nie udowodni, że się w pełni rozbroił. Takie oświadczenie złożył w Moskwie ambasador USA Alexander Vershbow.
Kilka godzin wcześniej w Paryżu, po rozmowach z szefem inspektorów Hansem Blixem, prezydent Francji Jacques Chirac powiedział, że jakakolwiek jednostronna akcja przeciwko Irakowi byłaby sprzeczna z prawem międzynarodowym. Podobne stanowisko reprezentują Rosja i Chiny. Ewentualną amerykańską akcję w Zatoce Perskiej popiera Wielka Brytania.
W szczególnie trudnym położeniu znalazły się Niemcy, które są niestałym członkiem rady bezpieczeństwa. Jak podaje dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", członkowie administracji Busha przestrzegają Berlin przed głosowaniem na „nie” w przypadku tworzenia kolejnej rezolucji, uprawniającej USA do użycia siły wobec Iraku. Jeśli tak by się stało, to - zdaniem gazety - Waszyngton jest gotów jeszcze bardziej ochłodzić swe stosunki z Niemcami.
14:00