Najbiedniejszą prowincją w Hiszpanii jest Ekstremadury. Bezrobocie wynosi tam 17,5 procent. Ćwierć wieku temu, kiedy Hiszpania wchodziła do Unii Europejskiej, bez pracy było tam ponad 30 proc. mieszkańców.
Do niedawna Ekstremadury – region położony na południu kraju, kojarzony był z nędzą, głodem i analfabetyzmem. Teraz Hiszpanie i turyści kojarzą go z parkami narodowymi, turystyką wiejską i najlepszymi w całej Hiszpanii szynkami i oliwą.
Mieszkańcy Ekstremadury zarabiają średnio 1,2 tys. euro, mniej wprawdzie niż w Barcelonie i Madrycie, ale mieszkania są tam o połowę tańsze. A ponadto ceny mimo wprowadzenia euro rosną najwolniej w całej Hiszpanii. Co trzeci mieszkaniec prowincji ma tam samochód, większość mieszka we własnych domach lub mieszkaniach.
Co 10. dorosły mieszkaniec prowincji żyje w Ekstremadury z rolnictwa. Dochody tego sektora przekroczyły w zeszłym roku 1,5 mln euro.