Co trzeci rolnik próbował w Pomorskiem oszukać Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Unię Europejską. Sprawa dotyczy tzw. dopłat bezpośrednich.

To, jakie kary grożą nieuczciwym rolnikom, będzie zależeć od tego, ile hektarów uprawiano tylko na papierze.

W drastycznych przypadkach – jak ten z okolic Człuchowa, gdzie rekordzistka, obywatelka Niemiec, właścicielka 800 hektarowego gospodarstwa, próbowała wyłudzić 400 tys. zł – sprawą zajmie się prokuratura. Kobieta już nigdy nie będzie mogła ubiegać się o dopłaty. Jeśli oszustwo jest mniejsze, uprawnienia do pieniędzy traci się na rok lub 3 lata.

Jak się okazuje, to właśnie w Pomorskiem było najwięcej oszustw. Władze ARiMR zapowiadają wzmożenie kontroli w przyszłym roku – w województwie kontroli poddanych zostanie dwa razy więcej wniosków niż do tej pory.

Oczywiście wśród tych 30 procent były też pomyłki – rolnicy źle obliczyli areał i w tych przypadkach kar nie będzie.