Komandosi z jednostki specjalnej GROM (Grupa Rozpoznania Operacyjno-Manewrowego) wykonują tajne zadania w Kosowie. Tę nieoficjalną dotąd, informację, potwierdzili wczoraj dowódca GROM-u i minister obrony, Bronisław Komorowski.
Co nasi najlepsi żołnierze robią na Bałkanach, to oczywiście informacja ściśle tajna, ale samo jej ujawnienie to spory przełom. O tym, że w Kosowie działają komandosi z GROM-u mówiło się od dosyć dawna ale MON zawsze dementował te informacje. Wczoraj podpułkownik Roman Polko, dowódca GROM-u, po raz pierwszy przyznał: "Jest GROM w Kosowie i realizuje zadania te, które zostały postawione. Tych zadań oczywiście nie będę ujawniał". Te zadania to - jak mówi się nieoficjalnie - ochrona snajperska żołnierzy KFOR oraz bardzo niebezpieczne patrolowanie zaminowanych odcinków granicy między Kosowem a Macedonią. Przypomnijmy, że komandosi z naszej najlepszej jednostki wojskowej byli już wcześniej na Bałkanach. Wtedy zatrzymali jednego z wyższych dowódców bośniackich Serbów, podejrzanego o zbrodnie wojenne.
Większość informacji na temat GROM-u owiana jest tajemnicą. Wiadomo, że uchodzi za jedną z najlepszych jednostek specjalnych na świecie. Jej żołnierze świetnie wyszkoleni i uzbrojeni wykonywali niebezpieczne misje między innymi na Bałkanach. Reszta to tajemnica. O tych tajemnicach nie chce mówić dowódca GROM-u pułkownik Polko. Na wszystkie pytania odpowiada: "Nie mogę odpowiedzieć. To tajemnica". To standardowa odpowiedź. Równie tajemniczy jest minister obrony, który ujawnił tylko, że od przyszłego roku działaniami jednostki kierować będzie równie tajemnicze Dowództwo Operacji Specjalnych. DOS ma koordynować zdania zarówno GROM-u jak i dwóch pozostałych spec-jednostek naszej armii: Pierwszego Pułku Komandosów z Lublińca i jednostki Formoza, oddziałów specjalnych Marynarki Wojennej. Do tego Wojska Lotnicze sformują prawdopodobnie swoją spec-jednostkę, która ma być wyszkolona do ratowani polskich pilotów, zestrzelonych nad terytorium przeciwnika. Takie cztery jednostki mają stanowić trzon polskich sił specjalnych. W czasie pokoju będą mogły być użyte tylko za granicą i mają tam być wizytówką naszej armii. Zważywszy na ogólnie niezadowalający stan naszego wojska dobrze, że przynajmniej ta wizytówka należy do pierwszej światowej ligi.
Foto: Archiwum RMF
09:00