Zdesperowani górnicy, nie wierząc już w rządowe zapewnienia i obietnice, blokowali przez 3 godziny najważniejsze drogi w całym regionie. Demonstrowali przeciw likwidacji 4 kopalń i degradacji regionu. Protest na Śląsku zorganizowano w dniu, gdy do Katowic przyjechał na rozmowy wicepremier Jerzy Hausner.
Blokady stanęły w 18 miejscach, na głównych ciągach komunikacyjnych regionu. Protest przebiegł bardzo spokojnie, kilku górników zostało niegroźnie potrąconych przez samochody zniecierpliwionych kierowców. Większość zmotoryzowanych patrzyło jednak ze zrozumieniem na protest.
Górnicy chcą gwarancji, że nie stracą pracy po wprowadzeniu w życie, forsowanego przez rząd programu naprawczego, zakładającego likwidację czterech śląskich kopalń. Chodzi o zakłady „Centrum”, „Bytom II”, „Bolesław Śmiały” i „Polska-Wirek”.
Jeżeli nie dojdzie do konkretów, to na tej blokadzie na pewno się nie skończy. Rozważamy nawet ponowny wyjazd do Warszawy - mówi Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników. Górnicy nie wykluczają także strajku generalnego.
Rząd zapewnia, że dla górników przygotowany jest program osłon socjalnych, m.in. urlopy przedemerytalne, dopłaty do wynagrodzeń u nowych pracodawców, przekwalifikowania i pożyczki na uruchomienie własnego biznesu. Górnicy dołowi i pracownicy przeróbki mechanicznej węgla mają przejść do czynnych kopalń.
Związkowcy nie wierzą już w te zapewnienia. On sam nie wierzy w to, co mówi. Dlatego, że nie ma pomysłu i takie rzeczy opowiada. Rząd robi dobrą minę do złej gry, a ludzi już szlag trafia, niestety - mówili rozgoryczeni górnicy.
Wicepremier Jerzy Hausner usiłował wczoraj w Katowicach przekonać górników i ich rodziny do konieczności wprowadzenia rządowego planu. Debata trwała 7 godzin, ale tak – jak się można było spodziewać – żadna ze stron nie przekonała drugich do swoich racji.
Słowa wicepremiera to dla górników tylko puste obietnice. Zapewniania, że problemy regionu da się rozwiązać, słyszeli już nie raz. Życie górników, którzy odeszli z kopalń w ciągu ostatnich lat, dalekie jest normalności.
Także Jerzy Hausner pozostał przy swoim. Decyzja o likwidacji kopalń jest podyktowana ekonomią i tylko rozwiązania ekonomiczne mają sens, protesty nic tu nie załatwią – mówił. Po raz kolejny zapewniał także, że program restrukturyzacji wejdzie w życie dopiero wówczas, gdy uchwalona będzie ustawa, gwarantująca górnikom pracę lub osłony.
Również premier zapowiedział, że program zmian w górnictwie musi być realizowany. Program, który jest znany, musi być realizowany. (...) Jeśli program zostałby zarzucony, to za dwa, za trzy lata będzie tylko gorzej.
Górniczy protest trwa już od miesiąca, ale – jak widać – niewiele zmienił. Obie strony nie zamierzają ustąpić. Choć z drugiej strony, zapewniają, że chcą kompromisu...
10:25