Posłowie nie rozpatrzą na trwającym posiedzeniu Sejmu obywatelskiego wniosku o przeprowadzenie referendum ws. reformy edukacji. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński ogłosił po posiedzeniu Prezydium Sejmu, że nie wprowadzi tego punktu do porządku obrad. Decyzję o przesunięciu rozpatrzenia wniosku Kuchciński podjął na podstawie dostarczonej mu we wtorek opinii Biura Analiz Sejmowych, która stwierdza, że wprowadzenie reformy oświaty w tym roku jest przesądzone, a w związku z tym ewentualne referendum w jej sprawie mogłoby dotyczyć dopiero przyszłego roku szkolnego. Czyli nie ma się co spieszyć. Jak komentuje dziennikarz RMF FM Tomasz Skory: okazuje się, że głos prawie miliona obywateli, którzy podpisali się pod wnioskiem o referendum, nie ma znaczenia.
Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka informował wcześniej, że opinia Biura Analiz Sejmowych dot. wniosku o referendum "uwzględnia i ocenia skutki społeczne, prawne i finansowe przeprowadzenia referendum".
O jej treści wiemy jednak bardzo niewiele: opinia nie jest bowiem znana nikomu poza Markiem Kuchcińskim. A właśnie w oparciu o ten dokument marszałek Sejmu poinformował wicemarszałków, że z czekającym od 20 kwietnia wnioskiem nie ma się co spieszyć.
Nie wierzę, że uda się zorganizować referendum przed rozpoczęciem roku szkolnego. Marszałek wyraźnie mówił, że opinie, które ma, pokazują, że tej reformy nie da się zatrzymać wcześniej niż dopiero w 2019 roku - komentowała wicemarszałek Sejmu z PO Małgorzata Kidawa-Błońska.
Prezes ZNP Sławomir Broniarz zaapelował w poniedziałek o jak najszybsze rozpatrzenie przez Sejm obywatelskiego wniosku o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum. Przypomniał, że minęło ponad 45 dni od dnia złożenia w Sejmie wniosku wraz z wymaganą liczbą podpisów.
Z pomysłem przeprowadzenia referendum wystąpił Związek Nauczycielstwa Polskiego. Pod koniec stycznia tego roku powstał komitet referendalny, w którego skład weszli przedstawiciele partii politycznych, stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych. Pytanie referendalne, pod którym zbierano podpisy, brzmiało: "Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?".
Wniosek wraz z ponad 910 tys. podpisów trafił do Sejmu 20 kwietnia.
Zgodnie z konstytucją, referendum ogólnokrajowe ma prawo zarządzić Sejm lub prezydent za zgodą Senatu.
Wszystko na to wskazuje, że Sejm zajmie się obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum ws. reformy edukacji na następnym posiedzeniu Izby - zapowiedział wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS). Kolejne posiedzenie Sejmu jest zaplanowane w dniach 20-22 czerwca.
Posłanka PO Urszula Augustyn - która złożyła w środę wniosek o rozszerzenie porządku obecnego posiedzenia o wniosek ws. referendum - pytała marszałka Sejmu, czy nie jest mu wstyd, że nie wprowadził tego punktu pod obrady Izby. Przypomniała, że pod wnioskiem podpisało się prawie milion osób.
Marszałek Sejmu po raz kolejny nie wprowadza tego punktu pod obrady. Wstyd, po prostu wstyd. Pytam marszałka Sejmu, czy nie jest mu wstyd za swoją formację, która obiecywała, że będzie słuchać suwerena i że w ważnych sprawach będzie organizować referenda. Nie robi tego. Kłamała i kłamie - stwierdziła posłanka PO.
(ug, e)