Konsultacje w sprawie ministra skarbu – jak mówi się w kuluarach Sejmu - dotyczą nie tyle, co sugerował Krzysztof Janik, rozmów w SLD, a tego kto i jak będzie prywatyzować sektor energetyczny, a dokładnie grupę G8.

Poprzednik odwołanego w ubiegłym tygodniu ministra skarbu Piotra Czyżewskiego - Wiesław Kaczmarek – wg nieoficjalnych informacji - miał polec właśnie przy decyzji, kto i za ile kupi część polskich zakładów energetycznych. Tym kimś był ponoć doktor Jan Kulczyk.

Wywołująca tyle emocji grupa G8 to grupa ośmiu zakładów energetycznych. Emocje wokół nich pojawiły się 3 lata temu, kiedy to ich właściciel, Skarb Państwa, rozpisał przetarg na zakup większościowego pakietu akcji grupy.

G8 to drugi co do wielkości w Polsce dystrybutor energii elektrycznej obsługującej 17 proc. krajowego rynku. Tylko jedna z firm, Zakład Energetyczny Toruń S.A., to ponad 1,4 tys. pracowników, prawie 30 tys. metrów linii energetycznych różnego napięcia, 8,5 tys. stacji transformatorowych; ponad 400 tys. klientów – gospodarstw domowych i firm – czyli w sumie 2,5 proc. udziału w całym rynku energetycznym w Polsce. W ostatnich 3 latach roczny zysk spółki wyniósł ok. 10 mln zł netto.

Dlaczego więc nie udało sie tych akcji korzystnie sprzedać? Dwa lata temu z przetargu wycofał się hiszpański koncern IBERDROLA. Zostało trzech chętnych: El Dystrybucja kontrolowana przez Kulczyk Holding, niemiecki E.ON i belgijski Electrabel. Po wprowadzeniu akcyzy na prąd zagraniczni inwestorzy najpierw oferowali mniej pieniędzy za akcje G8, a potem wycofali się w ogóle z przetargu. Pozostał doktor Jan Kulczyk z El Dystrybucją.

Ministerstwo Skarbu do dziś nie wyraziło zgody na sprzedaż akcji Kulcztykowi, pytając o to, skąd weźmie pieniądze na zakup pakietu i zapowiadane inwestycje. Za ten pat zapłacił własną głową prawdopodobnie już trzeci minister skarbu.

10:25