Zmieniło się kierownictwo resortów zdrowia i spraw zagranicznych. "Nowi ministrowie i doświadczeni fachowcy Adam Niedzielski i Zbigniew Rau będą stanowić silny fundament naszej drużyny wzmacniającej Polskę" - ocenia premier Mateusz Morawiecki. Jak wybór nowych ministrów komentują inni politycy?

"Jestem przekonany, że powołani dziś nowi ministrowie i doświadczeni fachowcy - @a_niedzielski i @RauZbigniew - będą stanowić silny fundament naszej drużyny wzmacniającej Polskę" - czytamy we wpisie szefa rządu zamieszczonym na Twitterze.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował w czwartek, że obecny szef NFZ Adam Niedzielski zastąpi Łukasza Szumowskiego na miejscu ministra zdrowia, a dotychczasowy szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau zastąpi Jacka Czaputowicza i będzie nowym ministrem spraw zagranicznych.

Łukasz Szumowski oświadczył we wtorek, że składa rezygnację z funkcji ministra zdrowia. Powiedział, że pozostaje posłem, chce też wrócić do wykonywania wyuczonego zawodu lekarza. Z kolei - jak poinformowało biuro rzecznika MSZ - Jacek Czaputowicz zrezygnował z pełnionej funkcji szefa resortu dyplomacji.

PiS: "To świetne nominacje", "wysokiej klasy fachowcy"

Politycy PiS pozytywnie oceniają nowych ministrów zdrowia i spraw zagranicznych Adama Niedzielskiego i Zbigniewa Raua. Przedstawiciele opozycji krytycznie komentują zwłaszcza nowego szefa MSZ.

Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel zaznaczył w czwartek wieczorem w TVN, że zmiany dotyczą resortów, w których ministrowie już wcześniej zapowiadali i planowali rezygnację. "Nie mamy tu do czynienia z czymś nadzwyczajnym" - ocenił.

"Jeśli chodzi o rząd Zjednoczonej Prawicy, to nikt do stołka przyspawany nie jest i nikt jak niepodległości nie będzie bronić swojego stanowiska" - powiedział Fogiel.

Zdaniem Fogla następca Szumowskiego jest "wysokiej klasy fachowcem". "Mamy do czynienia z ekonomistą, specjalistą od zarządzania, ale znającym również systemy opieki zdrowotnej i społecznej (...). Do tego wzmocniony w ministerstwie zespołem eksperckim profesorsko-lekarskim daje on gwarancję tego, że polska służba zdrowia jest w dobrych rękach" - mówił.

Odnosząc się natomiast do zmiany na stanowisku szefa MSZ Fogiel ocenił, że "nie ma obaw o brak ciągłości". Jak dodał miejsce dotychczasowego ministra zajmuje osoba będąca na bieżąco z polską polityką zagraniczną, dotychczas przewodząca sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.

Senator i były wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) ocenił, że "dr Adam Niedzielski i prof. Zbigniew Rau to świetne nominacje". "Obydwu Panom gratuluję i życzę owocnej pracy. Będę Panów mocno wspierał" - napisał na Twitterze.

Neumann: Fatalny czas na zmianę kierownictwa


O nowym ministrze zdrowia Sławomir Neumann (KO) powiedział zaś w TVN, że "mogło być gorzej" i spodziewał się gorszej nominacji. "Ta nominacja wygląda - jak na standardy tego rządu - jeszcze całkiem interesująco. Człowiek, który ma doświadczenie w administracji i zarządzeniu finansami, może sobie poradzić z bałaganem, który zostawił (Łukasz) Szumowski. Czeka go olbrzymie wyzwanie. Czy da radę, nie wiem. Ma dla PiS jeszcze jedną zaletę: że jest kompletnie nieznaczącym politykiem PiS, więc jego odwołanie nie będzie żadnym problemem dla nikogo. Więc jest to rozwiązanie bezpieczne, bo można w rok, po skończeniu pandemii czy za półtora roku się go pozbyć" - zauważył.

Jak mówił, sytuacja w ochronie zdrowia jest niezwykle trudna. "Mamy nieskończoną pierwszą falę epidemii, coraz większą liczbę zachorowań, mamy przed sobą drugą falę, rozchwiany i niedofinansowany system ochrony zdrowia i mamy kompletnie rozbitą strukturę ministerstwa zdrowia, bo to co robili Szumowski i Cieszyński to kompletnie rozwalili tę strukturę" - ocenił.

Komentując nominację Raua Neumann stwierdził zaś, że nie wniesie on żadnej zmiany do polityki zagranicznej. "Może będzie go więcej widać, bo Czaputowicz nie był aktywny w swoich przekazach. Pan Rau politykę Czaputowicza chwali i chce taką samą prowadzić. Tutaj nie spodziewam się żadnego nowego otwarcia, nowego rozdania, powiewu świeżości pomimo tych wielkich wyzwań, które mamy tuż za wschodnią granicą. Częściej politykę zagraniczną prowadził Ziobro wprowadzając ustawy, które powodowały zgrzyty międzynarodowe niż minister spraw zagranicznych" - powiedział.

Neumann zaznaczył, że jest to fatalny czas na zmianę kierownictwa w obu resortach - ze względu na pandemię i sytuację na Białorusi.

Ostra krytyka nowego ministra spraw zagranicznych: "To będzie dyplomacja wpadek"


Z kolei Michał Szczerba (KO) przypomniał na Twitterze, że wcześniej "szefami MSZ byli Krzysztof Skubiszewski, Władysław Bartoszewski, Andrzej Olechowski, Bronisław Geremek, Włodzimierz Cimoszewicz i Radosław Sikorski". "Będzie Zbigniew Rau. Uzasadnienie premiera to ‘wybór kierownictwa politycznego’. Niech to wystarczy za komentarz wobec tej nominacji" - dodał.

"Poznałem działalność pana Zbigniewa Raua kiedy pełnił funkcje wojewody łódzkiego. Autor tekstu ‘Stop ideologii LGBT. Stop cywilizacji śmierci’. To wojewoda Rau mówił przed wyborami, że odwoła Hannę Zdanowska jak wygra wybory. Jeśli takim będzie ministrem to będzie dyplomacja wpadek" - ocenił Dariusz Joński (KO).

Także Barbara Nowacka z tego klubu napisała na Twitterze: "Polska polityka międzynarodowa oddana w ręce człowieka wspierającego homofobię".

"Pan Profesor mówi jak jest" - odpowiedział zaś na tweety nawiązujące do poglądów nowego szefa MSZ Krzysztof Sobolewski (PiS).

"Rekonstrukcja rządu. Ma być mniej resortów, a ministrami będą najważniejsze osoby w PiS i w polskiej polityce. Wielkie nazwiska. Znamy dwa pierwsze. Panowie Rau i Niedzielski" - napisał z kolei na Twitterze przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty.

Do nowych ministrów odniósł się także Dariusz Klimczak (PSL). "W nowym rozdaniu PiS miał postawić na tzw. silnorękich, polityków z partyjnej pierwszej ligi. Dzięki ich pozycji rząd miał być silniejszy. Jak mało znaczą kandydaci na ministrów w bieżącej polityce świadczy ich nieobecność podczas ogłoszenia nominacji" - napisał na Twitterze polityk PSL.

Żukowska: Kredyt zaufania dla Adama Niedzielskiego

Zbigniew Rau jako nowy minister spraw zagranicznych nie napawa mnie optymizmem, za to dałabym szansę Adamowi Niedzielskiemu w resorcie zdrowia - powiedziała w piątek w rozmowie z TVP1 posłanka Lewicy Anna-Maria Żukowska.

Jak uzasadniła Żukowska, przyjęcie przez Zbigniewa Rau teki szefa MSZ napawa ją niepokojem ze względu na jego konserwatywne wypowiedzi i "brak szerokich kontaktów w świecie". "Nowy minister wsławił się sformułowaniami, które raczej nie zdobędą mu przychylności w Unii Europejskiej, to są poglądy dalekie od tych, jakie powinien reprezentować dyplomata. Jego słowa kierowane do osób LGBT są problematyczne. Ponadto nie jest to osoba znana z działalności dyplomatycznej, bez szerokich znajomości w Unii i reszcie świata. Nie ma rozpoznawalności za granicą" - oceniła.

Zdaniem Żukowskiej dymisja dotychczasowego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza odbyła się za wcześnie. "Nie powinien był odchodzić w tym momencie - protestów na Białorusi. Teraz inicjatywę w tej sprawie przejęła Litwa i przez to Polska nie będzie się liczyła jako reprezentant interesów Europy Wschodniej, a nie sądzę, że minister Rau poprowadzi nas w tym kierunku" - stwierdziła.

Posłanka, pytana o opinię na temat nowego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, powiedziała, że "dałaby mu szansę". "Jest to eksperyment, żeby ministrem zdrowia była osoba, która nie jest lekarzem, i myślę, że może być dobry. Mam nadzieję, że jest to osoba kompetentna, żeby przejąć lejce w tym resorcie. Jako ekonomista może zająć się aferami, których nie rozwiązał pan (Łukasz) Szumowski" - wyjaśniła.

Konfederacja: Odejście nie zwalnia z odpowiedzialności

Ostatnie dymisje ministrów: spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza i zdrowia Łukasza Szumowskiego nie mogą oznaczać braku ich politycznej odpowiedzialności za czyny czy zaniechania podczas sprawowania funkcji - apelują posłowie Konfederacji.

Ich zdaniem ministrowie ci powinni w polityczny sposób odpowiedzieć za to, co zrobili lub nie zrobili w resortach.

"Minister Szumowski, jeden z najbardziej niezdecydowanych ministrów w rządzie - raz mówił, że maseczki nie działają potem, że działają, że lasy trzeba zamykać, potem, że można je otwierać, wybory nie mogą się odbyć, potem mogą się odbyć, epidemii nie ma, ale potem mówił, że wcale tego nie powiedział, no i że nie poda się do dymisji, a jednak tę dymisję złożył" - mówił na konferencji w Sejmie rzecznik prasowy Konfederacji Tomasz Grabarczyk.

Do tego dochodzą jeszcze podejrzenia i afery w MZ - z maseczkami, czy z respiratorami - dodał.

Konfederacja liczy, że Szumowskiego rozliczą odpowiednie służby państwa i nie będzie też tak, że minister spraw zagranicznych był, ale nikt o nim nigdy nie słyszał - zaznaczył.

Według Michała Wawra z tego ugrupowania działalność Jacka Czaputowicza jako szefa MSZ charakteryzowała się biernością i brakiem jakichkolwiek aktywnych działań.

W ocenie Konfederacji ministrowie spraw zagranicznych w III RP nie planują, a wykonują politykę zagraniczną jednego z patronów, których akurat wybierze rządząca opcja - Stanów Zjednoczonych, czy Niemiec. Tłumaczyli, że zaangażowaliśmy się po stronie Ukrainy, obecnie nic z tego nie mając, a w tym kraju szerzy się antypolonizm, pomimo wsparcia w procesie demokratyzacji.

Według nich żaden z dotychczasowych ministrów SZ nie prezentował ambicji wizji i odwagi potrzebnej do kreowania i prowadzenia własnej polityki zagranicznej.

Jacek Wilk z Konfederacji ocenił, że Polska nie ma polityki zagranicznej, bo nie jest ona długofalowa i strategiczna, a to, co robimy, to działania ad hoc. Dlatego oczekuje od nowego ministra SZ, by wytyczył takie cele i określił, gdzie Polska będzie za lat 20, 30 czy 50 w sprawach zagranicznych.

Jabłoński: Konserwatywny polityk ministrem w konserwatywnym rządzie

"Myślę, że minister Rau będzie doskonale prowadził nasze działania w ramach polityki zagranicznej. Robił to świetnie jako szef Komisji Spraw Zagranicznych" - ocenił w TVN24 wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

Jabłoński został poproszony o odniesienie się do krytyki ze strony opozycji wobec wyznaczenia Raua na nowego szefa MSZ w związku z jego wpisami w mediach społecznościowych z czasów, gdy był wojewodą łódzkim. "Stop ideologii LGBT, stop ‘cywilizacji śmierci’" - pisał, m.in. na Facebooku Rau.


"Regularnie słyszymy ze strony polityków Lewicy, polityków Platformy wielkie oburzenie, że politycy Prawa i Sprawiedliwości mają poglądy takie jak pozostali politycy Prawa i Sprawiedliwość. To nie jest nic nadzwyczajnego, że politycy o poglądach bliskich ideom, programowi Prawa i Sprawiedliwości zostają ministrami w rządzie Prawa i Sprawiedliwości" - odparł wiceszef MSZ.

"Jesteśmy dość szeroką koalicją, różnimy się czasami w poglądach i w sposobie ich prezentowania, sposobie akcentowania pewnych tematów, ale łączy nas przekonanie, że pewien konserwatywny światopogląd, konserwatywne wartości zasługują na obronę i ochronę. To jest rdzeń naszej polityki, to jest to, czym się kierujemy. Myślę, że nie powinno być to zaskoczeniem dla nikogo po pięciu latach naszych rządów, że polityk, który ma konserwatywne poglądy, zostaje ministrem w konserwatywnym rządzie" - powiedział.

Jak dodał, "w dyskusji publicznej dopuszczalne jest, żeby wyrażać poglądy w ramach wolności słowa, chronionej konstytucyjnie". "Jeśli ktoś się z tym nie zgadza, może podjąć z tym polemikę. Natomiast zakaz wyrażania pewnych poglądów byłby czymś absolutnie niedopuszczalnym" - stwierdził Jabłoński.

Pytany, czy jest spokojny o opinię o Polsce na arenie międzynarodowej w związku z zapowiedzianą zmianą na stanowisku szefa MSZ, odparł: "Jestem spokojny o to, że będziemy dalej prowadzić konsekwentną politykę zagraniczną, a jestem równocześnie pewnym, że o złą opinię będzie, tak samo jak dotychczas, dbała opozycja. I będzie robiła wszystko, żebyśmy tę opinię mieli jak najgorszą, bo niestety tym się nasza opozycja konsekwentnie od pięciu lat zajmuje" - powiedział Jabłoński.

Dworczyk: Zaskoczenia nie było. To dobra chwila na zmianę


Dworczyk powiedział w Polsat News, że odejście Szumowskiego i Czaputowicza nie było zaskoczeniem. "Oni zapowiadali swoje decyzje już dawno i wydaje się, że to był dobry moment, czyli to pewne letnie spowolnienie" - podkreślił.

Na pytanie, czy to był rzeczywiście dobry moment, kiedy mamy środek pandemii koronawirusa i kryzys na Białorusi, szef KPRM zwrócił uwagę, że jeśli chodzi o sytuację zdrowotną, to jesteśmy przed drugą falą koronawirusa. "I przygotowany program przez ministra Szumowskiego, przygotowane ministerstwo i cała administracja na nadejście tej drugiej fali zostały bardzo dobrze. Więc teraz właśnie, kiedy mamy ten moment spowolnienia, to jest chyba dobra chwila, żeby nastąpiła zamiana, skoro ona i tak miała nastąpić" - ocenił Dworczyk.

Pytany, czy to dobry ruch, że szefem resortu zdrowia zostaje nie lekarz, tylko ekonomista, szef KPRM odparł, że Adam Niedzielski jest osobą bardzo doświadczoną, jeśli chodzi zarówno o zarządzane jak i administrację. "Jest jednym z najbliższych współpracowników ministra Szumowskiego, a więc świetnie wprowadzony w bieżącą pracę resortu" - podkreślił.

Na uwagę, że już dawno na czele resortu zdrowia nie było kogoś, kto nie jest lekarzem, Dworczyk odparł, że w kierownictwie ministerstwa są lekarze i personel medyczny. "Pan minister Waldemar Kraska jest lekarzem. Są też przedstawiciele służby medycznej, w samym resorcie pracuje bardzo wielu medyków, w związku z tym nie ma w tym nic nadzwyczajnego" - podkreślił polityk.

Na sugestię, że służba zdrowia, to nie jest biznes Dworczyk powiedział: "Nie jest biznes, natomiast jest to na pewno bardzo duże wyzwanie pod względem menadżerskim, jeśli chodzi o zarządzanie służbą zdrowia, to jest to olbrzymie wyzwanie menadżerskie".

"Lekarze są i w resorcie i w kierownictwie natomiast szefuje resortem doświadczony menadżer, który przez ostatnie dwa lata był bliskim współpracownikiem ministra zdrowia, a jeśli chodzi o pandemię i walkę z pandemią był tutaj bardzo zaangażowany w pracę w tym obszarze" - dodał Dworczyk.

Dopytywany, czy wiadomo, kto zastąpi Niedzielskiego na stanowisku szefa NFZ szef KPRM odpowiedział, że nie ma takiej wiedzy.

Wybór szefa MSZ skonsultowany z prezydentem

Mówiąc o nowym ministrze spraw zagranicznych, którym został Zbigniew Rau, Dworczyk podkreślił, że jest to kandydatura skonsultowana z prezydentem Andrzejem Dudą. "Dlatego, że polityka zagraniczna, to również bardzo ważny obszar działania głowy państwa" - zaznaczył.

Na pytanie, czy prawdą jest, że wcześniej propozycję zostania szefem resortu spraw zagranicznych odrzucił lider Porozumienia Jarosław Gowin Dworczyk odparł, że nie ma takiej wiedzy.

Kim jest nowy minister zdrowia?

Adam Niedzielski od 2019 r. jest prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia, wcześniej pełnił funkcję zastępcy prezesa NFZ ds. operacyjnych. Od 2016 r. pełnił funkcję dyrektora generalnego w Ministerstwie Finansów. W latach 2017-2018 był członkiem rady nadzorczej spółki celowej Aplikacje Krytyczne. Ponadto od stycznia do lipca 2018 r. był powołanym na wniosek Ministra Finansów członkiem Rady Narodowego Funduszu Zdrowia.

Niedzielski jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej na dwóch kierunkach: ekonomia oraz metody ilościowe i systemy informacyjne. W 2003 r. uzyskał stopień doktora nauk ekonomicznych, nadany przez Instytut Nauk Ekonomicznych PAN.

Zbigniew Rau - sylwetka

Zbigniew Rau w latach 2015-2019 sprawował funkcję wojewody łódzkiego. W ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskał mandat posła i został powołany na szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych. Był również senatorem VI kadencji.

Jest prawnikiem, nauczycielem akademickim. Rau od 2006 r. jest profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Łódzkiego, pracuje na UŁ jako kierownik Katedry Doktryn Polityczno-Prawnych oraz Centrum Myśli Polityczno-Prawnej im. Alexisa de Tocqueville’a.