„Premier Beata Szydło zapowiedziała, że wiek emerytalny zostanie obniżony od 1 października 2017 roku. Ale wcale nie jest takie pewne, że reforma wejdzie w życie w tym terminie” – pisze w czwartkowym wydaniu „Fakt”. „Ministrowie kombinują, by przełożyć ją o kolejny rok!” – alarmuje dziennik.
"Fakt" przywołuje wypowiedź ministra nauki Jarosława Gowina, który stwierdził: Pytanie, czy wiek emerytalny powinien zostać obniżony już jesienią 2017 roku czy też - w sytuacji pogłębiającego się kryzysu gospodarczego w Europie - nie warto przesunąć tego terminu na jesień 2018 roku?
"To właśnie Gowin, razem z wicepremierem Mateuszem Morawieckim i byłym już ministrem finansów Pawłem Szałamachą, byli w rządzie hamulcowymi reformy obniżającej wiek emerytalny. Nie chcieli zgodzić się na proste obniżenie, ale postulowali, by powiązać wiek ze stażem pracy" - zauważa dziennik. "Np. wcześniej na emeryturę będą mogły przechodzić kobiety, które mają 60 lat, jeśli przepracowały 35 lat (i za ten czas mają odprowadzone składki emerytalne), a 65-letni mężczyźni - po przepracowaniu 40 lat. Szałamachy w rządzie już nie ma, ale Gowin wciąż forsuje ten pomysł" - tłumaczy.
- Reforma szkół dalej w lesie
- Polacy nie wjadą na wyspy
(mn)