Dwie osoby zostały ranne wczoraj rano w mieście Logrono na północy Hiszpanii w wyniku eksplozji samochodu-pułapki. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. O zamach podejrzewa się organizację separatystów baskijskich ETA.

Wczoraj wczesnym rankiem ktoś zadzwonił do siedziby Czerwonego Krzyża w San Sebastian i poinformował o przygotowywanym zamachu. Mężczyzna podał się za wysłannika ETA. Miejsce, w którym organizacja baskijska zaparkowała samochód-pułapkę określił jednak bardzo niedokładnie i policji nie udało się rozbroić bomby. Jej wybuch uszkodził okoliczne domy, bank i sklepy. "Nie złożymy broni dopóki Kraj Basków nie wkroczy na prawdziwą drogę do niepodległości - zapowiedzieli w ostatnim komunikacie terroryści. Podkreślili też, że dopóki ich region nie będzie wolny w Hiszpanii ginąć będą ludzie. Policja obawiała się, że terroryści mogli podłożyć w okolicy jeszcze jeden ładunek wybuchowy. Dlatego zagrożony teren przez kilka godzin przeczesywały specjalne ekipy ze szkolonymi psami.

05:30