Katy Perry sprzedała prawa autorskie do pięciu albumów za, według nieoficjalnych informacji, gigantyczną kwotę 225 milionów dolarów. Wcześniej na taki krok zdecydowali się chociażby Tina Turner czy Justin Bieber. Jest to inwestycja, która z czasem będzie się zwracać. Firma czy podmiot, który nabywa prawa autorskie majątkowe, może czerpać od tego momentu z nich tantiemy, z korzystania, udostępnień w Internecie, udostępnień w serwisach streamingowych i z innych pól eksploatacji. Jest to po prostu towar - tak na antenie internetowego Radia RMF24 mówił Mikołaj Wojtal, pełnomocnik Związku Producentów Audio-Video.
Ekspert zwraca uwagę, że kwestie finansowe, niezależnie od osiągnięć artystycznych, są dla muzyków bardzo istotne. Kwestia mądrego inwestowania pieniędzy była zawsze równie ważna, jak nagrywanie przebojowych albumów. I myślę, że czasy się zmieniają i to powoduje też konieczność wypracowania innych sposobów postępowania z majątkiem - powiedział.
Gość Krzysztofa Urbaniaka wskazuje na kilka potencjalnych powodów, które skłaniają muzyków do podjęcia decyzji o sprzedaży praw. Być może chcą w jakiś sposób zagospodarować majątek, którym dysponują na przyszłość. Podzielić go między dzieci, zapewnić sobie emeryturę, nie martwić się już o tantiemy, czy też o rozliczenia podatkowe - mówił.
W kontekście pierwszego z wymienionych powodów pełnomocnik ZPAV przytacza przykład Boba Dylana, który ma już 82 lata i jakiś czas temu podjął podobną decyzję co Katy Perry.
Ma szóstkę dzieci, więc być może woli pieniądze, które zarobił przez całe życie, przekazać dzieciom, niż przekazać im prawa, których egzekucja w przyszłości może przysporzyć jakichś problemów - sugerował Wojtal.
Istotna z perspektywy artystów może być także kwestia możliwych zmian w przepisach. Jak podkreśla ekspert, w przypadku decyzji o sprzedaży mają oni zapewnioną określoną kwotę pieniędzy. W przypadku tantiem sprawa zależy od wielu czynników zewnętrznych.
Administracja Joe Bidena w tym momencie przygotowuje się do prawie dwukrotnego podwyższenia podatku od aktywów, w tym od majątkowych praw autorskich. Być może gwiazdy starają się uchronić przed tą zmianą - wyjaśniał.
Gość Radia RMF24 przyznaje, że nie słyszał do tej pory o nikim, kto zdecydowałby się na taki krok. Ale nie widzi prawnych przeciwskazań co do podjęcia go.
Mamy autorskie prawa osobiste, które są prawami niezbywalnymi. Są to prawa do autorstwa utworu, np. do oznaczenia go nazwiskiem, pseudonimem czy prawo decydowania o publikacji. Ale mamy też prawa majątkowe, do eksploatacji utworów na określonych polach, do publicznego odtwarzania, najmu, dzierżawy, wydawania na płytach. I te prawa są zbywalne - wyjaśniał.
Opracowanie: Dorota Hilger