W Polsce są tysiące krwiodawców, a mimo to szpitale wciąż narzekają na brak życiodajnego płynu. Dlaczego? Okazuje się, że winne są przepisy. Oto przykład z krakowskiej Kliniki Chirurgii Serca.
Dzienne zapotrzebowanie krakowskiego szpitala na krew (potrzebną przy operacjach) to 15 litrów. Placówka otrzymuje jej dużo mniej i dlatego musi przesuwać terminy zabiegów.
Ale w tym samym szpitalu są nowoczesne urządzenia do pobierania krwi, przeszkolony personel i chętni do oddawania krwi. Chętni, których trzeba odsyłać do stacji krwiodawstwa, bo takie są przepisy; do takiego postępowania obliguje nas ustawa .
Z Jolantą Zatorską z Centrum Krwiodawstwa i kardiochirurgiem profesorem Jerzym Sadowskim rozmawiał Maciej Grzyb. Posłuchaj: