Za miesiąc zasiądziemy z rodzinami do śniadania wielkanocnego. Nieodłącznym elementem świątecznych potraw są oczywiście jajka. Ile możemy za nie zapłacić i co wpływa na ich obecne ceny?
Na cenę jajek wpływa głównie koszt paszy, światła, ogrzewania kurnika, pracownicy... - tłumaczy w rozmowie z RMF FM Zuzanna Woźnicka, która od 44 lat prowadzi fermę drobiu w Marylce pod Warszawą. Kury muszą mieć światło przez 13-14 godz. na dobę. Muszą być dogrzane. To są koszty stałe, które trzeba wkalkulować - dodaje. Przyznaje też, że za największe jajko trzeba zapłacić u niej złotówkę.
Woźnicka zwraca uwagę, że dużym wydatkiem ponoszonym przez hodowców jest pasza dla kur. Produkcja jaj opiera się na mieszankach gotowych. To są stałe receptury - muszą spełniać normy kaloryczności, białkowości, witamin. Pożywienie musi być zbilansowane, żeby kura mogła znieść jajo - tłumaczy.
Zuzanna Woźnicka podkreśla, że raczej nie ma sygnałów, które zwiastowałyby możliwą obniżkę cen jaj. Od lipca znowu wzrasta minimalne wynagrodzenie pracowników - przypomina. Dodaje, że jeżeli wzrosną koszty energii, odbije się to w oczywisty sposób również na cenach jaj.
Jak wygląda zainteresowanie jajkami przed Wielkanocą? Głównie zainteresowanie jajkiem jest ok. 2 tygodni przed świętami - mówi Zuzanna Woźnicka. O dziwo - na Wielkanoc jest mniejsze zainteresowanie jajami niż na Boże Narodzenie - przyznaje rozmówczyni reporterki RMF FM Magdaleny Grajnert.
Trudno nie zauważyć faktu, że w wyniku wzrostu cen jaj drożeją również produkty wytwarzane z nich. Np. majonez jest średnio o połowę droższy niż przed rokiem, a dodatkowo wielu producentów zmniejsza słoiki.
Zdaniem polskich producentów mięsa drobiowego i jaj, niekontrolowany import tych produktów z Ukrainy zagraża całej branży.
Jak mówi PAP Paweł Podstawka, prezes Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj, problem dużych ilości mięsa drobiowego i jaj z Ukrainy pojawił się jesienią ubiegłego roku.
W czerwcu UE zniosła kontyngenty na mięso i jaja z Ukrainy. W efekcie nasz rynek został dosłownie zalany mięsem drobiowym i jajami produkowanym za naszą wschodnią granicą. Problem w tym, że tamtejsi producenci nie muszą przestrzegać norm jakościowych i dobrostanu zwierząt nałożonych na producentów unijnych. W efekcie mogą produkować żywność zdecydowanie taniej niż my - ocenia Podstawka.
W ciągu pierwszych ośmiu tygodni tego roku import jaj do UE z Ukrainy wyniósł 4 457 ton, co oznacza wzrost o 1370 procent w porównaniu z pierwszymi 8 tygodniami 2022 r. W ramach tej kategorii najwięcej przywieziono świeżych jaj, bo 3 137 ton, co oznacza wzrost o 2 580 procent. W styczniu tego roku sprowadzono do UE 2573 tony jaj, co oznacza wzrost o 1 446 procent w porównaniu ze styczniem ub. roku. Jeżeli weźmiemy pod uwagę nawet 4-6 groszy różnicy na jajku, to łatwo sobie wyobrazić, o jakich kwotach mówimy - wylicza ekspert.