Do przychodni zaczęli zgłaszać się pacjenci domagający się wystawienia zaświadczenia zwalniającego z obowiązku zasłaniania ust i nosa. Od soboty - podczas policyjnej kontroli - mandatu za brak maseczki uniknie tylko osoba, która posiada taki właśnie dokument.
Przedwczoraj ogłoszono doprecyzowanie przepisów dotyczących egzekwowania obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią. Wśród ogłoszonych zmian jest nakaz przedstawienia zaświadczenia lekarskiego, jeśli ktoś nie nosi maseczki, a twierdzi, że nie podporządkowuje się temu obowiązkowi ze względu na stan zdrowia.
Każda osoba bez maseczki, która nie będzie posiadała dokumentu, będzie z całą surowością karana - podkreślił szef resortu zdrowia Adam Niedzielski. Będziemy bardzo rygorystycznie podchodzić - jako funkcjonariusze - do obowiązku zasłaniania ust i nosa - zapewnił szef policji gen. Jarosław Szymczyk.
Dodatkowo, od soboty obowiązek zasłaniania ust i nosa na wolnym powietrzu będzie wprowadzony zarówno w strefie żółtej, jak i czerwonej.
W związku z ogłaszanymi zmianami, do przychodni zaczęli zgłaszać się pacjenci, domagający się wystawienia zaświadczenia zwalniającego z obowiązku zasłaniania ust i nosa. Lekarze podkreślają, że osoby mające astmę czy chorujące na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc powinny jeszcze bardziej niż inni nosić maskę. Nie ma podstaw prawnych ani uzasadnienia medycznego, by maseczka mogła im szkodzić i by wystawić im zaświadczenie zwalniające z obowiązku jej noszenia.
Osoby z chorobami płuc - częściej kaszlące - mogą stanowić zagrożenie i tym bardziej powinny zasłaniać usta i nos - mówi dr Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych.
Właśnie dlatego, że masz astmę - powinieneś nosić maskę. To jest koronawytrych, próba zdjęcia z siebie odpowiedzialności, niechęć do podporządkowania się i czysta anarchia - stwierdza lekarz. Dodaje, że ci, którzy nie chcą nosić maseczek, mogą zakładać przyłbicę.
Dr Sutkowski podkreśla, że jest jasno opisane w przepisach, kto nie musi nosić maseczki. Są to np. dzieci do 4. roku życia lub osoby z zaburzeniami psychoaktywnymi oraz osoby niepełnosprawne - im zaświadczenie zwalniające z obowiązku zasłaniania ust i nosa się należy.
Lekarze rodzinni do policyjnej akcji "Zero tolerancji" dla nieprzestrzegania obostrzeń związanych z koronawirusem chcą dołożyć swoją.
Zero toleracji, a ja powiem - zero biurokracji - nie ma skuteczniejszej metody niż maski, dystans społeczny i dezynfekcja, więc nie szukajmy koronapomysłów na to, by ominąć przepisy - apeluje dr Sutkowski.
Dopytywany, w jakich przypadkach pacjent może otrzymać zwolnienie z obowiązku zasłaniania nosa i ust, odpowiada: To są bardzo nieliczne sytuacje, które wiązałyby się np. z bezpośrednim urazem twarzoczaszki, ze stanami po operacji... Ale to są pojedyncze przypadki, które będziemy rozpatrywać.
Tymczasem Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia napisało list do ministra zdrowia wyjaśniając, że nie zamierza wystawiać zaświadczeń o przeciwwskazaniach do noszenie maseczek. W piśmie wskazano, że do placówek opieki zdrowotnej masowo zaczęli zgłaszać się pacjenci domagający się wystawienia takich zwolnień. "Nie ma podstaw prawnych do wystawiania takich zaświadczeń" - jasno stwierdza PPOZ dodając, że "tylko niewielka grupa osób ma przeciwwskazania do noszenia masek".
Są to osoby zwolnione z tego obowiązku z powodu całościowych zaburzeń rozwoju, zaburzeń psychicznych, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim oraz mające trudności z samodzielnym zakryciem lub odkryciem ust lub nosa - czytamy w liście do szefa resortu zdrowia.
Podkreślono, że w związku z powyższym "nie ma podstaw prawnych do wystawiania zaświadczeń chorym np. na astmę, choroby płuc czy też z chorobami serca". Dodano, że właśnie ci pacjenci powinni wyjątkowo chronić drogi oddechowe.