Odwołanie całego zarządu PKP to dopiero początek porządków na kolei. W czwartek nazwisko nowego prezesa PKP, którym - według nieoficjalnych informacji ma zostać Jakub Karnowski - pozna rada nadzorcza Polskich Kolei Państwowych. Potem oko ministra Nowaka przeniesie się na kolejne spółki. Na pierwszy rzut pójdą Polskie Linie Kolejowe.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się dziennikarka RMF FM Agnieszka Burzyńska, zarząd Polskich Linii Kolejowych ma pożegnać się ze stanowiskami. Lista grzechów PLK jest bowiem długa. Na jej początku są niewykorzystane unijne fundusze.
Całkiem niedawno Ministerstwo Rozwoju Regionalnego stwierdziło, że spółka wykorzystała tylko 1 procent przyznanych jej środków. Nowy, mniejszy zarząd, zatrudniony na kontraktach menadżerskich, ma być lekarstwem na tę niemoc. Podobnie jak 3-osobowa ekipa, którą minister transportu w czwartek przedstawi radzie nadzorczej PKP. Zastąpi ona 6-osobowy zarząd tej spółki.
Taki sam mechanizm ma być zastosowany w Polskich Liniach Kolejowych, którymi także kieruje 6-osobowy zarząd. Potem - według informacji dziennikarki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej - przyjdzie czas na rady nadzorcze spółek kolejowych, a w szczególności na wyeliminowanie z nich związkowców. To, że mogą tam zasiadać, gwarantuje im ustawa. To jednak ma się zmienić.
Sławomir Nowak powiedział w sobotę, że zmiany na kolei są "absolutnym priorytetem rządu". Do tego potrzebujemy profesjonalistów, niekoniecznie wprost z branży kolejowej. Być może trzeba wpuścić świeże powietrze do tej branży, również zwłaszcza do spółki PKP, która dziś jest bardzo poważnie zadłużona i ma bardzo duże potrzeby rozwojowe - skomentował.
W opinii ministra zadania, które stoją przed PKP, wymagają profesjonalnej kadry. Ta, która jest dziś w PKP, to ludzie porządni i doświadczeni, ale potrzebują pewnego uzupełnienia i na to uzupełnienie za chwilę przyjdzie czas - wyjaśnił.