Masakra w Besłanie to nie my - zapewnia RMF Ałaman Bakajew, jeden z najważniejszych przywódców podziemnego państwa czeczeńskiego, dziś ukrywa się on w kaukaskich górach.
Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że bez względu na to, czy rozdzielać nas będą na separatystów i terrorystów, nikt komu droga jest niepodległość i kto jest po naszej stronie, nikt nie inspirował i nie wykonywał tego aktu - twierdzi. Z Bakajewem rozmawiał Mariusz Pilis.
Byli zakładnicy, dzieci i dorośli z Biesłanu, podważają wersję władz. Ich zdaniem wśród terrorystów nie było żadnych Arabów, ani tym bardziej Murzyna. Napastnicy mówili głównie po rosyjsku z silnym akcentem charakterystycznym dla ludów Północnego Kaukazu. A Kreml chciałby pokazać, że walczy z międzynarodowym terroryzmem, a nie tylko z czeczeńskimi separatystami.