Roman Giertych nie jest już ministrem edukacji. Pozostawił po sobie wiele pomysłów, z których jedne nie doczekały się realizacji, inne to połowiczny tylko sukces byłego ministra.
Do tej pory nie została rozwiązana wielomiesięczna walka o zmianę listy lektur obowiązkowych. Roman Giertych rozporządzenie wprowadzające nowy kanon lektur szkolnych co prawda podpisał. Ciągle nie doczekało się ono jednak publikacji, a zatem formalnie nie obowiązuje. Jeśli premier nie zdecyduje o publikacji, albo rząd cofnie rozporządzenie, Giertych będzie bezsilny, a uczniowie będą czytać lektury z poprzedniego kanonu.
Wiele znaków zapytania, także jeśli chodzi o mundurki szkolne. Po pierwsze - dużo zależy od nowego ministra, po drugie - od kuratoriów i po trzecie - od dyrektorów szkół. Ci ostatni nie wszędzie spieszą się z wprowadzaniem mundurków i jeżeli nie zostaną skłonieni do tego przez władze oświatowe, to w nowym roku szkolnym możemy mieć do czynienia z ubraniowym chaosem.
Pytanie, co z tym stanem rzeczy zrobi nowy minister. Ryszard Legutko może wzorem swojego poprzednika grozić dyrektorom sankcjami, może też przestawić kurs na bardziej liberalny. To jednak wątpliwe, ponieważ dotychczasowy wicemarszałek Senatu znany jest z mocno konserwatywnej wizji modelu polskiej szkoły.