Pacjenci oraz Fundacja Gwiazda Nadziei oskarżają byłą minister zdrowia Ewę Kopacz o stosowanie przestarzałej metody leczenia wirusowego zapalenia wątroby typu B. W tej sprawie złożyli już doniesienie do prokuratury - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Pacjenci i Fundacja uważają, że refundowana lamiwudyna dla niektórych chorych jest wręcz szkodliwa. U 75 proc. osób leczonych tym lekiem po 5 latach dochodzi do mutacji wirusa - mówi Marek Józef z Fundacji. Dlatego - jak twierdzi - część chorych kupuje nowsze i bezpieczniejsze leki za własne pieniądze, ale nie wszystkich na to stać.
Resort zdrowia odpowiada, że w tym roku wdrożono nowy program leczenia przewlekłego WZW typu B i C, w ramach którego umożliwiono części chorych (z dodatnim antygenem HBe) leczenie nową metodą.
To działanie pozorowane, bo chorych z dodatnim HBe jest w Polsce bardzo niewielu - uważa hepatolog prof. Robert Flisiak. Dodaje, że leczenie WZW typu B lamiwudyną staje się o wiele kosztowniejsze niż refundacja nowoczesnego leku. Konsekwencją jest konieczność finansowania późniejszych powikłań, terapii skojarzeniowych, a nawet przeszczepu wątroby.