Prokuratura odwoła się od decyzji poznańskiego sądu, który odmówił aresztowania podejrzanych o płatną protekcję i korupcję b. senatora Józefa Piniora, jego asystenta i biznesmena. Informację przekazała Prokuratura Krajowa.

Prokuratura odwoła się od decyzji poznańskiego sądu, który odmówił aresztowania podejrzanych o płatną protekcję i korupcję b. senatora Józefa Piniora, jego asystenta i biznesmena. Informację przekazała Prokuratura Krajowa.
Józef Pinior po wyjściu z posiedzenia aresztowego /Jakub Kaczmarczyk /PAP

"Prokuratura podtrzymuje opinię, że przebywanie podejrzanych na wolności w sytuacji, gdy poznali treść i wagę stawianych im zarzutów, może prowadzić do podjęcia przez nich działań zakłócających bieg śledztwa. Konieczne jest zwłaszcza skuteczne odizolowanie Józefa P. od jego asystenta Jarosława W. z uwagi na fakt, że obaj brali udział w procederze polegającym na przyjmowaniu korzyści majątkowych i mogą w związku z tym uzgadniać korzystną dla siebie wersję procesową" - napisała PK w komunikacie.

Według prokuratury w dalszym toku śledztwa niezbędne jest również przesłuchanie osób, na znajomość z którymi powoływał się Pinior, "a także decydentów w sprawach, w związku z którymi przyjmował korzyści majątkowe". Nie zgadzamy się z decyzją sądu ws. Józefa Piniora i innych podejrzanych – oświadczył naczelnik wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Poznaniu Piotr Baczyński. Oceniamy, że prawdopodobieństwo, że te osoby mogły się dopuścić czynów jest duże. Także w naszej ocenie sąd w uzasadnieniu wyroku w sposób nieprawidłowy odniósł się do przesłanki szczególnej, obawy matactwa procesowego - dodał Baczyński. Jak mówił, prokurator obawia się, że podejrzani "mogą mieć wpływ na dokumenty jeszcze nie zabezpieczone (...) ale przede wszystkim, że mogą być obawy kontaktowania się przez osoby podejrzane z osobami, co do których na znajomość z nimi, związaną z załatwieniem konkretnych spraw powoływali się, bądź które miały podejmować decyzje w konkretnych sprawach". Tym prokuratura uzasadnia złożenie zażalenia ws. aresztu.


Prok. Baczyński oddaje się do dyspozycji po swojej wczorajszej konferencji

Naczelnik Piotr Baczyński oświadczył, że oddał się do dyspozycji zwierzchników. Ma to związek z jego czwartkową konferencją.

Prok. Baczyński w czwartek rano wyszedł do dziennikarzy, by poinformować o wniosku do sądu o zastosowanie aresztu wobec Piniora. Przebieg konferencji był zaskakujący. Prokurator poinformował o wniosku, przeprosił i wyszedł. Wrócił po kilku minutach, przeprosił za swe zachowanie i w emocjonalnych słowach dodał, że sprawa dotyczy osoby, którą "osobiście uważa za bohatera z przeszłości naszej ojczyzny".



Dziś Baczyński, podczas konferencji na której prezentował argumenty prokuratury z zażalenia na decyzję o odmowie aresztu, powiedział dziennikarzom, że jego wystąpienie było "nieprofesjonalne" i jeszcze raz przeprosił za nie.
Wypowiedź o moich prywatnych odczuciach była skrajnie nieprofesjonalna i w związku z tym pozwoliłem sobie dziś wysłać pismo do moich zwierzchników, w którym, jak to się mówi kolokwialnie, oddałem się do dyspozycji, wyrażając wątpliwość co do zasadności dalszego pełnienia przeze mnie funkcji naczelnika - powiedział.


Sąd: Nie było podstaw do aresztowania

Sąd uznał, że nie było podstaw do stosowania aresztu wobec Józefa Piniora i innych osób – mówił rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu Aleksander Brzozowski. Jak wynika z uzasadnienia postanowienia, sąd w ogóle nie rozważał możliwości stosowania innych środków zapobiegawczych, łagodniejszych, wolnościowych, uznając, że zebrany materiał dowodowy nie daje podstaw do stosowania jakichkolwiek środków zapobiegawczych - tłumaczył rzecznik.
Jak dodał, sąd uznał, że można mówić o pewnym prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa przez podejrzanych, "ale nie na tyle dużym, żeby można było mówić o stosowaniu środków zapobiegawczych".

W czwartek w nocy Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto nie uwzględnił wniosku prokuratury o zastosowanie aresztu wobec Piniora i dwóch pozostałych podejrzanych. Sąd nie zastosował wobec nich również żadnych innych środków zapobiegawczych. B. senator wraz z 10 innymi osobami został zatrzymany przez CBA we wtorek. Po wyjściu z sali sądowej Pinior zapewnił o swojej niewinności. Jak jestem politykiem przez ostatnie 40 lat, nigdy mi się nie zdarzyło, abym moje interwencje poselskie czy senatorskie wiązał z jakimikolwiek korzyściami majątkowymi - podkreślił.

Józef Pinior jest podejrzany o przyjęcie wiosną zeszłego roku 40 tys. zł za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Śledczy zarzucają mu także przyjęcie 6 tys. zł za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.
Gotowość złożenia poręczenia osobistego za Piniora złożyło kilku znanych dysydentów PRL, m.in. Danuta Kuroń, Karol Modzelewski, Henryk Wujec, Janusz Pałubicki i Stefan Niesiołowski.

(mpw)