George W. Bush wezwał do ostrej rozprawy z Hamasem. Jednocześnie oświadczył, że mimo nieudanych prób realizacji „mapy drogowej”, nie traci nadziei na pokój na Bliskim Wschodzie. Z kolei amerykański senator Richard Lugar nie wykluczył, że walce z bliskowschodnim terroryzmem wezmą udział żołnierze USA.

To oczywiste, że ci, którzy opowiadają się za pokojem i wolnością, muszą zdecydowanie rozprawić się z Hamasem i innymi radykalnymi palestyńskimi ugrupowaniami – mówił do dziennikarzy amerykański prezydent.

Jednocześnie zapewnił, że jego administracja nie rezygnuje z wysiłków na rzecz pokojowego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Nie mamy innego wyboru. Jeśli nie pójdziemy drogą pokoju, jeśli nie wykorzystamy tej możliwości, jeśli nie przerwiemy fali przemocy gdzie będziemy? Nigdzie. Będą dwa narody zabijające się nawzajem dzień po dniu, każdego dnia - argumentował z kolei amerykański sekretarz stanu Colin Powell.

Wpływowy amerykański senator, przewodniczący senackiej komisji spraw zagranicznych, Richard Lugar nie wykluczył zaś możliwości udziału wojsk USA w walce z terroryzmem w konflikcie bliskowschodnim, co mogłoby obejmować także zwalczanie palestyńskiej organizacji Hamas.

Wojska USA mogłyby w ramach sił międzynarodowych łagodzić spory izraelsko-palestyńskie i, co może jeszcze istotniejsze, wykorzeniać terroryzm, który stanowi istotę problemu - oświadczył Lugar

Na razie jednak trwają intensywne zabiegi dyplomatyczne i próby izraelsko-palestyńskich rozmów po ostatniej fali przemocy.

06:55