Profesor prawa karnego Zbigniew Jędrzejewski został pozytywnie zaopiniowany jako kandydat PiS na sędziego Trybunału Konstytucyjnego przez Sejmową Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Na posiedzeniu doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy posłankami Prawa i Sprawiedliwości Krystyną Pawłowicz i posłanką Nowoczesnej Kamilą Gasiuk-Pihowicz. Padły stwierdzenia o "myszce-agresorce" i "słoniu -agresorze".
Wszystko zaczęło się od tego, że posłanka Kamila Gasiuk Pihowicz zasypała kandydata PiS na sędziego TK lawiną pytań począwszy od kwestii publikacji wyroku TK, aż po ustawę aborcyjną. Ich liczba mocno poruszyła posłankę PiS Krystynę Pawłowicz.
Gasiuk-Pihowicz pytała, czy sejmowe uchwały unieważniające wybór 5 sędziów TK przez poprzedni Sejm w październiku 2015 r. wywołały skutki prawne. Mam na temat tych uchwał swoje zdanie - odpowiedział Zbigniew Jędrzejewski, ale uchylił się od odpowiedzi. Sędziów wybiera Sejm; jeśli jest wybór nowych sędziów, to TK nie może tego kwestionować - dodał, podkreślając, że nie może być tak, że "trzech sędziów bierze pieniądze, a nie orzeka".
Te pytania godzą w apolityczność sędziów - ocenił przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz (PiS). Za niedopuszczalne uznał pytania dotyczące bieżącej polityki, bo kandydat nie ma prawa ujawniać swych poglądów. Z tymi kwestiami może on się zetknąć podczas ewentualnego orzekania, a zatem nie może o tym mówić - dodała Małgorzata Wassermann (PiS), która wezwała przewodniczącego, by uchylał takie pytania.
Posłanka Nowoczesnej Gasiuk-Pihowicz pytała również kandydata PiS na sędziego TK, czy prezydent może odmówić zaprzysiężenia sędziów TK; czy niepublikowanie wyroku TK to przestępstwo; czy jest zwolennikiem całkowitego zakazu aborcji i jak ocenia odejście od kontradyktoryjności procesu karnego. Jakie ma pani kompetencje do oceny wiedzy prawniczej kandydata? - zapytała posłankę Nowoczesnej Krystyna Pawłowicz (PiS). Mówiła o "wylewaniu lewackich frustracji" przez nią. Oni są gotowi na ataki ad usque mortem defecatam - oświadczyła Pawłowicz. To karczemna awantura nielicująca z godnością posła - oceniła Gasiuk-Pihowicz, prosząc by nie nakładać cenzury na pytania posłów. Mówienie po łacinie może obrażać - ocenili posłowie PO.
W pewnym momencie posłanka Pawłowicz zwróciła się do posłanki Nowoczesnej słowami "proszę się nie odzywać, teraz ja mówię, pani myszko-agresorko". W odpowiedzi usłyszała "o tym, że ktoś tu się zachowuje agresywnie, to naprawdę trudno nie stwierdzić, że zachowuje się słoń-agresor, a nie myszka-agresorka".
Zachowanie posłanki PiS oburzyło członków Nowoczesnej: