Szef KRRiT Juliusz Braun zrezygnował z funkcji przewodniczącego KRRiT. Argumentując swoją decyzję Braun mówił, że pełniąc funkcję przewodniczącego KRRiT starał się szukać kompromisu. Obejmując tę funkcję zapowiedziałem też, że nie będę niczyim zakładnikiem - dodał Braun.
Braun mówił również, że jego wizja życia publicznego nie da się pogodzić z wizją zaprezentowaną w czasie zeznań przed komisją śledczą przez sekretarza KRRiT Włodzimierza Czarzastego.
Braun podkreślał, że ostatnie dni zaostrzyły różnice zdań w Radzie. Dla części kolegów jedynym problemem są moje zeznania. Ich zdaniem, gdyby nie zeznania przewodniczącego wszystko byłoby w porządku. Moja opinia jest inna. Problemem są fakty, a nie słowa - mówił, były już przewodniczący KRRiT.
Sama dymisja zmienia niewiele. Juliusz Braun pozostanie członkiem Rady, która wybierze ze swego grona nowego szefa. Ponoć największe szanse na to ma Danuta Waniek, dawna członkini SLD, dziś reprezentująca w radzie prezydenta. paradoksalnie jednak, nowa przewodnicząca, o ile nią zostanie zmuszona będzie dążyć do tego, żeby parlament odrzucił roczne sprawozdanie Rady, ponieważ taką wolę sygnalizował ze swojej strony prezydent.
Gdyby Sejm i Senat sprawozdanie odrzucił, KRRiT w obecnym kształcie przestanie istnieć. Wtedy zostanie wybrana nowa Rada.
Takie rozwiązanie wydaje się jednak mało prawdopodobne z politycznego punktu widzenia. Duża część parlamentarzystów SLD nie ma ochoty na rozwiązywanie Rady. Poza tym spore wpływy w obu izbach ma Włodzimierz Czarzasty, który KRRiT w obecnym kształcie gotowy jest bronić do upadłego.
Foto: Archiwum RMF
17:40