Następnym prezesem Banku Światowego powinien zostać słynny Bono, lider irlandzkiego zespołu rockowego U2 – pisze amerykański dziennik "Los Angeles Times".
W maju upływa kadencja Jamesa Wolfensohna, naturalizowanego Amerykanina. Stanowisko na szczytach BŚ normalnie zarezerwowane jest dla przedstawiciela USA. Ale tym razem, być może, tradycja ta zostanie złamana.
Nie dajcie się zwieść jego składanym okularom słonecznym i hipisowatości - podkreśla autor artykułu. Przypomina, że Bono jest głęboko zaangażowany w sprawy pomocy dla mniej rozwiniętych krajów. W ostatnich latach artysta gorąco opowiadał się za umorzeniem długów państwom Trzeciego Świata.
Wśród innych, zagranicznych kandydatów na szefa Banku Światowego, figurują jeszcze nazwiska: brytyjskiego kanclerza skarbu, Gordona Browna, i byłego meksykańskiego prezydenta, Ernesto Zedillo.