Nawet kilka tysięcy nowych dowodów osobistych z chipem mogło zostać wyprodukowanych z błędem. Jak ustalił reporter RMF FM - produkcja dokumentów została na pewien czas wstrzymana, a dokumenty - decyzją ministra cyfryzacji - unieważnione.

Niewielka część dowodów z błędem została jednak wysłana do obywateli.

Według naszych informacji, błąd był w warstwie elektronicznej, czyli w tym, co zostało zapisane w mikroprocesorach.

Dokumenty nie zawierały wszystkich elektronicznych funkcjonalności. m.in nie miały wszystkich certyfikatów i podpisów osobistych, mimo, że wnioskodawcy o to prosili.

Jak ustaliliśmy, problem dotyczył wniosków składanych online. Centrum Personalizacji Dokumentów MSW potwierdza, że produkcja dowodów została wstrzymana.

Resort cyfryzacji zapewnia, że błąd wykryto na etapie kontroli jakości, ale dopiero po kilku godzinach ministerstwo przyznało, że pewna partia dokumentów została unieważniona

W trakcie jednej z takich weryfikacji ustalono, że wyprodukowana została niewielka partia dokumentów, w których nie wszystkie funkcjonalności warstwy elektronicznej działały tak, jak powinny. Przy kontroli jakości okazało się, że w procesie produkcji nie wszystkie certyfikaty wgrały się prawidłowo. Aby zapobiec wydaniu dokumentów niezgodnych z wnioskiem, zapadła decyzja o ich unieważnieniu - opisał nam rzecznik prasowy resortu Karol Manys. 

Resort cyfryzacji twierdzi, że do gmin wysłano 702 dokumenty z błędem. Wszystkie zostały unieważnione - zapewnia Manys. W pięciu przypadkach trafiły do obywateli - dodaje.

Resort unika jednak informacji ile dokumentów wyprodukowano z błędem i unieważniono przed wysłaniem do gmin. Nie wszystkie dowody zamówione drogą elektroniczną były wadliwe. Sytuacja dotyczy niewielkiej partii dokumentów. Wszystkie osoby dostaną dokumenty zgodne z wnioskiem w ustawowym terminie - twierdzi rzecznik.

Według naszych informacji, część gmin alarmuje, że dokumenty, które zostały unieważnione zanim dotarły do gmin - w systemie mają adnotację "wydane".

Opracowanie: