Nie ma mowy o tym, by na strojach polskich zawodników na olimpiadzie w Pekinie znalazło się logo „Solidarności” - powiedział reporterowi RMF FM Piotr Nurowski, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Głos w tej sprawie zabrał także Lech Wałęsa, a losem Tybetu zainteresował się senat Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jak mówi Nurowski na strojach olimpijskich może się znaleźć tylko i wyłącznie godło narodowe i emblematy olimpijskie. Nic więcej: Inicjatywa z logo „Solidarności” jest bardzo szczytna, szlachetna, ale nie chodzi o logo „Solidarności”. Karta MKOl w sposób jednoznaczny określa, co może znaleźć się na strojach olimpijskich w czasie igrzysk, których gospodarzem jest MKOl.
Umieszczenie symbolu polskiej walki z reżimem miało być wyrazem solidarności z Tybetem. Był to pomysł "Tygodnika Powszechnego". Inicjatywę poparł Lech Wałęsa, który uważa jednak, że umieszczenie logo na koszulkach to za mało.
Były prezydent dodał, że będzie się w tej sprawie konsultował z przywódca duchowym Tybetu. Jesteśmy w kontakcie z Dalajlamą. Znamy się dobrze przecież. W zależności od tego, co on mi zasugeruje, ja postaram się zrobić. Bo tu trzeba przede wszystkim nie szkodzić - powiedział legendarny przywódca „Solidarności” reporterowi RMF FM Wojciechowi Jankowskiemu.
Sprawą Tybetu zajął się też Uniwersytet Jagielloński. Senat uczelni zaapelował do przywódców politycznych, duchowych i organizacji międzynarodowych, by przy rozwiązywaniu spraw Tybetu pamiętali o prawach człowieka i prawach narodów do decydowania o ich losach. Specjalną rezolucję tej treści przyjęli dzisiaj naukowcy UJ. Władze Uniwersytetu chcą też zaprosić do siebie studentów z Tybetu i Chin. Uczelnia zobowiązała się, że pokryje koszty pobytu kilku osób.