Instytut Pamięci Narodowej najprawdopodobniej rozpocznie śledztwo w sprawie zamachu na życie Jana Pawła II. Prokuratorzy będą szukać informacji o ewentualnym udziale SB w tym spisku.
Śledztwo będzie trudne, ponieważ w polskich archiwach nie ma żadnych informacji o udziale peerelowskich służb w zamachu. Nie ma też w archiwach niemieckiej Stasi – co podkreśla profesor Witold Kulesza.
Szukać i badać należy jednak dalej. Do tego prokuratorów z IPN przekonywał kilka tygodni temu włoski sędzia Ferdinando Imposimato, który prowadzi prywatne śledztwo w sprawie zamachu na papieża. Prokurator IPN bada ze szczególną starannością wszystkie te informacje, które zdołaliśmy do tej pory zebrać, aby udzielić odpowiedzi na pytanie czy są przesłanki dowodowe dla wszczęcia polskiego śledztwa - mówił Kulesza.
Sędzia Imposimato już przekazał IPN dokumenty związane z udziałem służb specjalnych państw komunistycznych w tym zamachu. Według najbardziej prawdopodobnej wersji organizatorami spisku były radzieckie służby specjalne. KGB i GRU wraz ze służbami bułgarskimi. Polskie służby zwykle z nimi współpracowały. Nie wiadomo jednak czy także w tym przypadku. Właśnie na to pytanie ma odpowiedzieć śledztwo w IPN.
Sprawą działalności dawnych służb bloku komunistycznego i zamachu na Jana Pawła II przez 7 lat zajmowała się włoska komisja parlamentarna, tak zwana komisja Mitrochina. Na początku marca powstał raport z prac komisji. Przypomnijmy, jakie wnioski płyną z raportu i co się z nim później stało: