W przyszłą środę w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata o aborcji w Polsce. Ustalili to szefowie frakcji politycznych w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Nie przewiduje się natomiast uchwalenia rezolucji – donosi korespondentka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginion.
Debaty ws. sytuacji kobiet w Polsce domagali się socjaliści i frakcja Zjednoczonej Lewicy Europejskiej. Według źródeł w Parlamencie Europejskim, propozycje socjalistów i lewicy poparli też Zieloni.
Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski, który w czwartek był gościem TVP1 powiedział, że "ewentualna debata w Parlamencie Europejskim na temat praw kobiet w Polsce byłaby nieuzasadnioną ingerencją w sprawy naszego kraju i kompromitacją europosłów". Minister przekonywał, że prawa kobiet w Polsce nie są zagrożone.
W ubiegły piątek posłowie skierowali projekt komitetu "Stop aborcji" do dalszych prac w komisjach sejmowych. Przewiduje on bezwzględny zakaz przerywania ciąży i odpowiedzialność karną dla każdego, kto powoduje "śmierć dziecka poczętego, również dla matki".
Myślę, że te ostatnie debaty Parlamentu Europejskiego (dotyczące Polski) już raczej ośmieszają go, wręcz to będzie raczej kompromitacja, dlatego że prawa kobiet, prawa człowieka w Polsce nie są zagrożone, nie są naruszone - powiedział Witold Waszczykowski w czwartek w TVP1. Jak ocenił, taka debata byłaby "sztuczna" i odbywałaby się w gronie garstki posłów. Zdaniem ministra debata na takie tematy powinna się toczyć w Polsce. Według szefa MSZ "przenoszenie debaty na zewnątrz jest nieuzasadnioną ingerencją w sprawy Polski". W Polsce debata toczy się, ma prawo się toczyć i powinna się toczyć, natomiast wyciąganie tego na zewnątrz (...) nie ma sensu. Dzisiaj instytucje europejskie powinny się zajmować naprawdę ważnymi problemami, a nie tworzyć sztuczne debaty - podkreślił minister spraw zagranicznych.
Europarlament zajmował się Polską na poprzedniej sesji w połowie września. 14 września przyjął rezolucję, w której wyraził zaniepokojenie paraliżem Trybunału Konstytucyjnego. Europosłowie odnieśli się też do innych spraw, które budzą zaniepokojenie części z nich, w tym do ustaw: o mediach, o policji, o prokuraturze, Kodeksu postępowania karnego, ustawy antyterrorystycznej, o służbie cywilnej. W rezolucji mowa jest też o planach wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej.
Unia Europejska ciągle zajmuje się wydumanymi tematami, sama sobą; konieczna jest zmiana traktatu unijnego, trzeba zreformować UE - tak premier Beata Szydło skomentowała fakt, że Parlament Europejski przeprowadzi w środę debatę o sytuacji kobiet w Polsce.
Elity brukselskie żadnych wniosków po Brexicie niestety nie wyciągają. Jeżeli dzisiaj Unia Europejska ma poważne problemy, związane z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, z kryzysami, które się pojawiają, z kryzysem migracyjnym, a ciągle zajmuje się wydumanymi tematami czy sama sobą, to jestem coraz bardziej przekonana, że jest konieczna zmiana traktatu (unijnego), że trzeba zreformować Unię, bo dalej tak się nie da funkcjonowania - powiedziała szefowa rządu w czwartek na konferencji prasowej.
Jej zdaniem, "Unia ma się zajmować sprawami Europejczyków i myśleć o tym, co zrobić, żeby było bezpieczniej i żeby była praca, a nie zajmować się tematami zastępczymi". Dzisiaj Parlament Europejski zaczyna tracić po prostu wiarygodność - podkreśliła Beata Szydło.
Pytana o prawo aborcyjne, szefowa rządu odpowiedziała: jestem przeciwko liberalizacji tego prawa. Jestem za tym, żeby projekty obywatelskie trafiały do dyskusji, żeby projekty obywatelskie były debatowane w Sejmie - podkreśliła. Natomiast, jeżeli jest próba wykorzystania idei projektów obywatelskich do walki politycznej, to ja się z takim traktowaniem projektów obywatelskich nie zgadzam - dodała.
Zdaniem Beaty Szydło politycy powinni toczyć spór i walkę polityczną tak, jak jest to zapisane w demokracji. Czyli powinniśmy się spierać na argumenty, powinniśmy rozmawiać i debatować w Sejmie, natomiast nie mieszać do polityki właśnie spraw, które dla obywateli są niezwykle istotne i wykorzystywać ich politycznie - tłumaczyła premier. Jak zaznaczyła, PiS wyraźnie podkreślał w poprzedniej kadencji, że PO i PSL "lekceważyły ludzi nie chcąc prowadzić debaty, na przykład nad sprawami dotyczącymi wieku emerytalnego". Jak mówiła szefowa rządu, wtedy taki projekt obywatelski został wyrzucony do kosza.
(ug)