Plan wicepremiera, ministra rozwoju i ministra finansów Mateusza Morawieckiego ma zielone światło - zapewniała w czwartek premier Beata Szydło. Gospodarka będzie priorytetem dla rządu w kolejnych miesiącach - dodała. Szefowa rządu po środowych zmianach w swoim gabinecie, dziś na wspólnej konferencji oficjalnie przedstawiła wicepremiera Mateusza Morawieckiego jako nowego ministra finansów.
Wszystko to odbywa się w ramach zmian, które nastąpiły w rządzie. (...) Przede wszystkim to są zmiany systemowe, strukturalne. Stawiamy na gospodarkę. To gospodarka i rozwój ma być priorytetem tych kolejnych miesięcy prac rządu Prawa i Sprawiedliwości - tłumaczyła premier. Podkreśliła, że plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, przygotowany przez wicepremiera Morawieckiego, będzie miał "priorytetowe i zielone przede wszystkim światło". Wszystkie resorty gospodarcze muszą bardzo intensywnie rozpocząć realizację tego planu - zaznaczyła szefowa rządu. Powtórzyła też, że w piątek odbędzie się pierwsze posiedzenie Komitetu Ekonomicznego rady Ministrów.
Tworzymy z wicepremierem Mateuszem Morawieckim duet; mamy ambitne zadanie wprowadzenia programu rozwoju - podkreśliła szefowa rządu. Oboje z Mateuszem Morawieckim jesteśmy pomazańcami prezesa Jarosława Kaczyńskiego - dodała.
Beata Szydło była pytana przez dziennikarzy o zarzuty opozycji wobec decyzji o objęciu resortu finansów przez wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego, m.in. o opinie, że - jak się wyraził zadający pytanie - to minister Morawiecki jest "pomazańcem" prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, a nie premier Beata Szydło. Oboje z Mateuszem jesteśmy pomazańcami Jarosława Kaczyńskiego. To Jarosław Kaczyński desygnował mnie, zaproponował Komitetowi Politycznemu i PiS, żebym była kandydatem na premiera i zaproponował Mateuszowi Morawieckiemu, żeby w naszym rządzie był wicepremierem odpowiedzialnym za sprawy gospodarcze. Na tym poziomie powinniśmy zamknąć ten temat - tłumaczyła premier.
Zarzuciła opozycji, że "nie ma nic do powiedzenia na temat bardzo nowoczesnej i dobrej zmiany, która nastąpiła w rządzie". Jak zaznaczyła, zmiana ma służyć temu, żeby gospodarka i rozwój ogniskowały prace rządu i zaplecza parlamentarnego.
Opozycja zamiast snuć mądre wywody powinna zająć się tym, co jest obowiązkiem każdego z posłów: wreszcie zająć się pracą parlamentarną i zacząć się zastanawiać, co robić, żeby zmieniać Polskę na lepsze - podkreśliła premier. Tworzymy w rządzie duet, który dostał bardzo trudne, ambitne zadanie: wprowadzenie programu rozwoju w życie. Nie jest to łatwe. Można pisać strategie i programy, ale potem zawsze wszystko rozbija się o to, czy skutecznie potrafi się to zrealizować. My to oboje zrobimy. To jest zadanie, które otrzymaliśmy od premiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i od PiS, i przede wszystkim od Polaków - oświadczyła szefowa rządu.
Kapitan na statku jest tylko jeden i tym kapitanem jest pani premier. Znakomicie się z panią premier pracuje. Wszystko inne to bezsensowne plotki - zapewnił z kolei Mateusz Morawiecki.
Deklaruję stabilność finansów publicznych; stabilność finansów publicznych i polityka finansowa państwa są ogromną wartością i ta wartość będzie utrzymana - deklarował na wspólnej konferencji z Beatą Szydło nowy minister finansów.
Chcę rzeczywiście doprowadzić do jak najlepszej koordynacji w ramach całej polityki gospodarczej, tak rozumiem tą misję. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to ogromna odpowiedzialność i tak w ramach tej koordynacji polityki gospodarczej, rozwojowej, przyspieszenia polityki inwestycyjnej chciałbym też zadeklarować stabilność finansów publicznych; stabilność finansów publicznych i polityka finansowa państwa są ogromną wartością i ta wartość będzie utrzymana - powiedział Mateusz Morawiecki. Ta misja jest wypełnieniem obietnic przed wyborczych, ale również programu Prawa i Sprawiedliwości (...) - dodał.
Mateusz Morawiecki podziękował też za pracę poprzedniemu ministrowi finansów. Chciałbym też złożyć ogromne podziękowania dla ministra Pawła Szałamachy. Znakomicie prowadził ten resort pierwsze 10 miesięcy. Zawsze funkcja ministra finansów jest trudną funkcją, taką gdzie czasami trzeba powiedzieć nie, i ona jest przez to mniej łatwa w otoczeniu rządowym - dodał. Zapowiedział również, że projekt budżetu na przyszły rok, w piątek trafi do Sejmu. Wicepremier, szef resortów rozwoju i finansów zapewnił, że poziom deficytu nie przekroczy 3 proc. PKB. Dodatkowe wydatki będą musiały być skompensowane dodatkowymi wpływami.
Ten budżet zakłada utrzymanie deficytu budżetowego poniżej 3 proc. według kryteriów konwergencji UE (deficytu sektora finansów publicznych wzglądem PKB - PAP) i będzie to jeden z niższych deficytów budżetowych w UE - twierdzi Morawiecki. Jak dodał, jego zobowiązaniem jest, aby nie przekraczając budżetu wypełnić obietnice wyborcze PiS. Nowy szef resortu finansów zaznaczył, że w przyszłym roku dojdą koszty związane z dodatkowym kwartałem płatności w ramach programu 500+ oraz - pod koniec przyszłego roku - zmiany w systemie emerytalnym, które będą dodatkowo kosztować. To wszystko musi być skompensowane dodatkowymi strumieniami wpływu do budżetu (...). Kiedy PiS opuszczało gabinety rządowe w 2007 r. do budżetu państwa wpływy z VAT, CIT i PIT wynosiły 17 proc. PKB, natomiast dziś jest to 13,5 proc. niecałe 14 proc. PKB - mówił. Te ponad 3 proc. to jest ogromna różnica niedoskonałości instytucjonalnych, które zafundowali nam nasi poprzednicy - ocenił Morawiecki. Jak dodał, Komisja Europejska określa lukę w VAT i CIT na poziomie od 60 mld zł do 80 mld zł. Czyli gigantyczne pieniądze przekraczające nasz poziom deficytu budżetowego - powiedział wicepremier.
(ug)