143 ze 145 członków klubu PO-KO nie wzięło udziału w sejmowym głosowaniu w sprawie nowelizacji Kodeksu karnego, zaostrzającego kary za pedofilię. Za przyjęciem noweli zagłosowało tylko dwóch posłów. Nie głosował też żaden z członków Nowoczesnej. Uchwalona ustawa trafi teraz do Senatu. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił, że rząd PiS "z całą bezwzględnością będzie wypalać żelazem pedofilię, gdziekolwiek by ona nie była". Opozycja domaga się powołania komisji, poseł PO Sławomir Nitras mówił w Sejmie do PiS "macie gdzieś polskie dzieci" i chciał wręczyć Jarosławowi Kaczyńskiemu dziecięce buciki.
Grzegorz Schetyna pytany, dlaczego PO nie wzięła udziału w głosowaniu, powiedział, że Platforma "nie chciała sankcjonować oszustwa, które się dokonało". PiS wprowadził ustawę, która nie podejmuje skutecznej walki z pedofilią. To nie jest ta ustawa, która powinna w całościowy sposób rozwiązać ten problem. Dlatego nie uczestniczymy w hucpie - wyjaśnił.
Minister Ziobro powiedział po głosowaniu, że z badań kryminologicznych wynika, że pedofilia jest przestępstwem, które "rodzi znacznie większą skłonność do powrotu do przestępstwa". Dlatego - w jego ocenie - surowa kara wieloletniego więzienia chroni dzieci. Jak tylko to będzie możliwe, będziemy z całą bezwzględnością żelazem wypalać pedofilię, gdziekolwiek by ona nie była. Świadczą o tym nasze działania w obszarze zmian w prawie karnym - podkreślił minister.
Szef resortu sprawiedliwości zapowiedział również, że prokuratura "wszędzie tam gdzie prawo na to pozwoli, będzie bezwzględnie ścigać pedofilów wszystkich grup społecznych i zawodów". Wszyscy wobec prawa powinni być równi, a ci, na których spoczywa szczególny obowiązek pieczy nad dzieckiem, za sprawą tych zmian, które tu wprowadzamy - nauczyciele, księża, wychowawcy, trenerzy - będą ponosić znacznie surowszą odpowiedzialność karną, wielokrotnie surowszą niż to było dzisiaj - powiedział Ziobro.
Wcześniej w dyskusji w trakcie głosowania szef klubu PO-KO Sławomir Neumann ocenił, że ustawa nie jest odpowiedzią na walkę z pedofilią w kościele a jedynie zaostrza kary.
Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer oceniła, że aby skutecznie walczyć z pedofilią, potrzebna jest komisja, która będzie miała wgląd w archiwa kościoła katolickiego. Ale wy nie chcecie walczyć z pedofilią, wy chcecie załatwić swoje interesy kosztem ofiar - powiedziała.
Poseł Sławomir Nitras (PO-KO) przekonywał, że "to nie jest ustawa o walce z pedofilią". Dlaczego boicie się dożywotniego zakazu pracy z dziećmi dla tych, którzy dopuścili się tych czynów, bo nasza poprawka do tego zmierza? Dlaczego? - pytał Nitras. Ja wam powiem dlaczego, dlatego że wy uważacie, że każdy kto podnosi rękę na Kościół podnosi rękę na państwo i macie gdzieś polskie dzieci - podkreślił.
Arkadiusz Myrcha (PO-KO) zwracając się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego powiedział, że może zapytać ministra Ziobro, co zrobił z raportem ujawnionym przez Episkopat. Od dwóch miesięcy minister Ziobro doskonale wie o ujawnionych blisko pół tysiącach ofiar pedofilii. Nic nie zrobił do dzisiaj - mówił.
Ziobro odpowiadając, zaznaczył, że to PO w okresie swoich rządów wydłużyła okres przedawnień m.in. pedofilom. Dodał, że prokuratura pozyskała raport Komisji Episkopatu Polski, na który powoływał się poseł Myrcha "i nie ma tam żadnych faktów, które w najmniejszym stopniu uprawdopodabniałyby, że w okresie kiedy weszły przepisy zobowiązujące do zawiadamiania organów ścigania o fakcie popełnienia przestępstwa pedofilskiego, takie zawiadomienie nie zostało złożone".
W trakcie głosowania nad poprawkami marszałek Sejmu Marek Kuchciński zdecydował o niedopuszczaniu do zadawania pytań. Jak wyjaśnił, powodem jest sposób zadawania pytań, który - jak zaznaczył - wpływa bardzo negatywnie na jakość debaty. Poinformował, że przedstawiciele klubów będą mogli zadać jedno pytanie przed głosowaniem nad całością projektu.
Oburzenie posłów PiS wywołało zachowanie posła Nitrasa, który schodząc z mównicy sejmowej podszedł do miejsca, w którym siedział prezes PiS Jarosław Kaczyński i zostawił przed nim dziecięcy bucik. W tym momencie siedzący obok wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) chwycił bucik i rzucił w Nitrasa. Następnie Nitras go podniósł i próbował ponownie położyć go przy Kaczyńskim, jednak na jego drodze stanął szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski oraz wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Wcześniej Nitras mówił, że według kościelnego raportu ws. pedofilii 382 księży po 1989 roku dopuściło się molestowania nieletnich. Tymczasem w więzieniach - według niego - za przestępstwa seksualne karę odsiaduje dwóch księży. To gdzie jest 380, o których mówi raport kościelny? - pytał.
Do tej sytuacji na Twitterze odniósł się wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk. "Ordynarne, chamskie zachowanie w Sejmie Sławomira Nitrasa. Przekroczenie wszelkich granic. Rzucanie dziecięcymi bucikami w prezesa PiS w sytuacji, gdzie w ostatnich latach PO w głosowaniach opowiadała się za skróceniem okresu przedawnienia i przeciw rejestrowi pedofilów. Niebywałe"- napisał.