Na trzy miesiące trafią do aresztu czterej mężczyźni podejrzani o zabójstwo byłego wiceprezydenta Łomży. W piątek usłyszeli zarzuty zabójstwa z rozbojem. Może im grozić nawet dożywocie.
Po piątkowym przesłuchaniu śledczy wciąż podtrzymują wersję o rabunkowym motywie tej zbrodni. Nie chcą natomiast ujawnić, czy i co skradziono zmarłemu, nie podają także treści wyjaśnień podejrzanych, czy przyznają się oni do dokonania zbrodni i dlaczego torturowali byłego wiceprezydenta.
Podejrzani mają od 23 do 43 lat, wszyscy są mieszkańcami Łomży. Trzej zostali zatrzymani w mieście, czwarty, który prawdopodobnie próbował zbiec i ukryć się - w Orzyszu. Wiadomo, że wszyscy go znali, bo mieszkali w sąsiedztwie, oraz że byli pijani.
Według dotychczasowych ustaleń, Krzysztof Choiński wracał we wtorek wieczorem około godziny 20 ze spotkania. W drodze do domu został zaczepiony na ulicy przez mężczyzn. Doszło do szamotaniny, potem sprawcy wywieźli samochodem pobitego Choińskiego kilkanaście kilometrów za Łomżę, w okolice miejscowości Rybno. Tam, nie udzieliwszy mu pomocy, porzucili go na łące nad rzeką Narew. Ciało następnego dnia znaleźli wędkarze.
Po czwartkowej sekcji zwłok prokuratura podawała, że przyczyną śmierci były liczne obrażenia głowy, klatki piersiowej i brzucha, zadane tępym, twardym narzędziem.
Krzysztof Choiński w latach 2002-2010 był zastępcą prezydenta Łomży. Był żonaty, miał pięcioro dzieci i dwoje wnucząt. W samorządzie Łomży zajmował się przede wszystkim oświatą. Ostatnio pracował w jednym z miejskich gimnazjów jako zastępca dyrektora.