To był fałszywy alarm - tak służby ratownicze mówią o wieczornych poszukiwaniach małego samolotu, który miał spaść do jeziora Sarbsko w okolicy wsi Nowęcin na Pomorzu. Służby zaalarmowali świadkowie. Twierdzili, że widzieli spadającą maszynę.

Według informacji świadka do jeziora miał spaść niewielki samolot.

Rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Rafał Goeck poinformował nas w sobotę wieczorem, że do akcji na jeziorze wysłano dwa pontony z brzegowej stacji ratowniczej w Łebie oraz śmigłowiec Marynarki Wojennej.

Potwierdzam zgłoszenie, nie potwierdzam zdarzenia - mówiła z kolei Magdalena Zielke z lęborskiej policji. 

Już w sobotę o godz. 22:00 lęborska policja informowała, że teren od jeziora Sarbsko po latarnię Stilo "jest czysty". 

(j.)