21 osób zatrzymano w sprawie tytoniu wwożonego do Polski ciężarówkami ze Słowacji i Białorusi. Wśród nich są funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej, którzy pomagali przemytnikom - dowiedział się w piątek reporter RMF MAXX, Przemysław Mzyk.

Według ustaleń reportera RMF MAXX Przemysława Mzyka chodzi o przejazd co najmniej 27 ciężarówek z papierosami z Białorusi i Słowacji do Polski przez drogowe przejścia graniczne w Kuźnicy i Chyżnem.

Kierujący grupą wręczali łapówki w zamian za informacje m.in. w zakresie rozwiązań organizacyjnych przejścia granicznego.

W trakcie przeszukań zabezpieczono pieniądze w kwocie ponad 600 tys. zł, samochody o wartości prawie 2,5 mln zł, a także biżuterię oraz luksusowe zegarki, o wartości przekraczającej w niektórych przypadkach 150 tys. zł za sztukę.

Ponadto zabezpieczono broń palną, w tym pistolet maszynowy wraz z amunicją, a także przedmioty wykorzystywane do działalności przestępczej - zagłuszarki sygnału GPS i urządzenia do szybkiej zmiany tablic rejestracyjnych. 

Na posesji jednego z podejrzanych znajdowały się przedmioty wykorzystywane do ukrywania przemycanych papierosów.

W akcji wzięło udział blisko 260 funkcjonariuszy między innymi z Biura Inspekcji Wewnętrznej Ministerstwa Finansów, podlaskiej Krajowej Administracji Skarbowej i Podlaskiego Oddział Straży Granicznej.

Grupa działała na terenie Polski, Białorusi, Słowacji, Danii oraz Wielkiej Brytanii i Irlandii.  

Aresztowania i zarzuty

Zatrzymanym zostały przedstawione zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przemytu papierosów oraz przyjęcia korzyści majątkowych w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Trzem podejrzanym przedstawiono zarzuty współkierowania działalnością grupy. Wśród zatrzymanych jest trzech emerytowanych funkcjonariuszy KAS i jedna funkcjonariuszka w służbie czynnej, którzy pracowali w tym okresie na drogowym przejściu granicznym w Kuźnicy.

Na wniosek prokuratora 16 osób zostało aresztowanych na 3 miesiące. Wobec pozostałych 4 podejrzanych zastosowano poręczenia majątkowe w wysokości od 50 tys. zł do 100 tys. zł, dozór policji oraz zakazy opuszczania kraju.

Podejrzanym grozi do 10 lat więzienia. Sprawa jest rozwojowa.

Opracowanie: