W formie wideokonferencji odbyło się przesłuchanie ostatniego świadka zeznającego w głównym procesie FOZZ. Kobiety nie było w sali sądowej. Znajdowała się w swoim biurze na brytyjskiej wyspie Guernsey.
Joan Rolls, księgowa pracująca w firmach, z którymi współpracowali oskarżeni, nie chciała przyjechać do Polski. Zgodziła się za to na wideokonferencję.
Sprowadzono więc sprzęt z ministerstwa, ustawiono kamery, telebim, wykręcono numer na wyspę Guernsey, po czym... zapadła cisza. Rolls nie słyszała sędziego, a problemy z połączeniem trwały przez ponad godzinę. W końcu się udało. Wideokonferencja na niewiele się jednak zdała. Świadek na prawie wszystkie pytania odpowiadała: nie i nie wiem.
Proces FOZZ dobiega końca. Przesłuchano już wszystkich świadków, ale do wyroku, w tej jednej z największych afer III RP, jeszcze daleko. Sporym problemem mogą być biegli, którzy przez miesiące nie mogli się uporać z ekspertyzami i ostatnio dostarczyli sądowi „bubel”, zamiast wiarygodnej opinii.
Następna rozprawa za miesiąc. Jeśli ekspertyzy biegłych znów okażą się niepełne, to sąd może nie zdążyć wydać wyrok w tym roku, a wtedy część zarzutów przedawni się.