Sprawą wycieku ważnych i tajnych danych z komputerów Ministerstwa Spraw Zagranicznych zajmuje się już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jej szef Andrzej Barcikowski nadal jednak nie potrafi odpowiedzieć, co dokładnie zniknęło z resortu.
Choć szef ABW przyznaje, że nie wie, co wyciekło z MSZ, to twierdzi, że opublikowane wczoraj w tygodniku „Nie” materiały tajne nie są. Jednocześnie zaznacza, że może to być dopiero wierzchołek góry lodowej. Zastępca Barcikowskiego ma rozmawiać także z szefem pisma, ostrzegając Urbana przed publikacją kolejnych materiałów.
Specjaliści z ABW weszli dziś do MSZ i sprawdzają zabezpieczenia informacji niejawnych. Musimy to potwierdzić, nie chcę wypowiadać zbyt pochopnych sądów, że na tych dyskach były informacje niejawne - mówi Andrzej Barcikowski. Ale jeśli tak się stało, to jest to po prostu skandaliczne niechlujstwo - dodaje.
Za takie niedopełnienie obowiązków w MSZ na pewno polecą głowy - deklaruje Barcikowski. Łatwo będzie ustalić, kto za to odpowiada - zapewnia. Jednocześnie szef ABW odżegnuje się, że za zamieszanie w resorcie odpowiada także ABW, które szkoliło pracowników MSZ. Za ochronę informacji niejawnych w instytucji odpowiada kierownictwo tej instytucji, a zwłaszcza osoby odpowiedzialne za informacje niejawne. Śledztwo w sprawie wycieku informacji z MSZ wszczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
[WOJNA NA LEWICY NABIERA TEMPA]
Wyciek ważnych informacji z Ministerstwa Spraw Zagranicznych może sprawić, że Polska będzie postrzegana w NATO i Unii Europejskiej jako niewiarygodny partner – mówi Piotr Niemczyk, były funkcjonariusz Urzędu Ochrony Państwa. Posłuchaj relacji reportera RMF Przemysława Marca: