Była okupacja, będzie pikieta. Związkowcy, którzy od wczoraj okupowali budynek Ministerstwa Pracy, zapowiedzieli ją na 5 listopada. Donald Tusk wraz z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem i doradcą Michałem Bonim czekał na nich w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”. Związkowcy jednak nie przyszli. Mieli rozmawiać w sprawie emerytur pomostowych.
Pikieta to dopiero początek lawiny akcji protestacyjnych – zapowiadają związkowcy. 5 listopada chcemy jedynie wzbudzić niepokój premiera - zaznaczają.
Związkowcy czują się zignorowani, twierdzą, że ich wyciągnięta do zgody ręka została przez rząd odrzucona. Nie mamy innego wyjścia, musimy zwrócić się i zwracamy się do załóg pracowniczych o upomnienie się o prawa pracownicze, o prawa społeczne, emerytalne, o Kodeks pracy, o godziwą płacę – niestety już na ulicy - mówił szef OPZZ Jan Guz. Konflikt zamiast dialogu, to nasz świadomy wybór – dodają związkowcy.
Rozczarowany postawą związkowców jest premier. Donald Tusk od godz. 8 czekał na przedstawicieli związków w Centrum Dialog. Nie przyszli. Demokracja to jest taki ustrój, w którym mniejszość nie może i nie powinna terroryzować większości - podkreślił. Dodał, że dialog społeczny w sprawie emerytur pomostowych był głębszy niż wymagają tego jakiekolwiek standardy.
Donald Tusk przypomniał, że zostało tylko kilka tygodni do przyjęcia ustawy o emeryturach pomostowych. Jeśli tak się nie stanie, od 1 stycznia przyszłego roku nikt z nich nie będzie mógł skorzystać.
Na dzisiejsze spotkanie w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” Donald Tusk zaprosił tylko szefów NSZZ „Solidarność”, OPZZ i FZZ. Związkowcom się to nie podoba. Domagają się zaproszenia dla całej Komisji Trójstronnej.
Związkowcy przybyli wczoraj do resortu pracy na rozmowy w sprawie emerytur pomostowych. Komisja Trójstronna została zwołana na wniosek związków zawodowych, które wyraziły chęć spotkania z rządem i przedstawicielami pracodawców przed zakończeniem prac nad „pomostówkami” w parlamencie. Związki zaprosiły także premiera Tuska, ale w ministerstwie pracy pojawił się jedynie wicepremier Waldemar Pawlak. W Komisji Trójstronnej po raz kolejny nie doszło do porozumienia w sprawie "pomostówek".