Ponad 2,3 tysiąca Polaków może mieć wszczepione wadliwe rozruszniki serca – pisze dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”. Pacjenci, którzy otrzymali urządzenia, mają być dodatkowo badani.
Jednak prof. Grzegorz Opolski, konsultant krajowy w dziedzinie kardiologii, uważa, że producent powinien na żądanie pacjenta za darmo wymienić urządzenie. Zaleca także, by ośrodki wszczepiające rozruszniki, informowały tych pacjentów, którzy otrzymali podejrzane urządzenia. Chodzi o rozruszniki w rodziny Sigma wyprodukowane przez firmę Medtronic – na świecie jest ich około 28 tysięcy, z czego 2305 w Polsce.
Jak pisze „GW”, wada polega na oddzielaniu się przewodów łączących części rozrusznika. O niebezpiecznych skutkach takiej awarii przekonała się mieszkanka Małopolski, która z powodu wadliwego rozrusznika trafiła na stół operacyjny. Na szczęście lekarzom udało się w porę wymienić wadliwe urządzenie. A objawy złej pracy rozrusznika to np. zasłabnięcie lub zawroty głowy.