Posłowie z sejmowej komisji ds. służb specjalnych nie ustalili jasno, czy kontrolera NIK Jacka Kalasa ABW zatrzymała zgodnie z prawem. Mimo, że wczorajsze posiedzenie trwało aż 12 godzin, nie przyniosło rozwiązania tej kwestii. Komisja zajmie się tą sprawą również dzisiaj.

Według części posłów ze speckomisji, jak i samego Kalasa, jego zatrzymanie to polityczna zemsta za ujawnienie przez NIK nieprawidłowości w „Raporcie otwarcia” rządu Leszka Millera.

Zarzuty te odpiera jednak szef ABW. Operacyjne zdjęcia to według Andrzeja Barcikowskiego niezbity dowód, że zatrzymanie Jacka Kalasa odbyło się bez stosowania nadmiernych środków przymusu: To jest pan Jacek Kalas, trzyma jakąś torbę w ręku, drugą rękę w kieszeni.

To jest prokurator, to jest nasz pani funkcjonariusz.

Problem w tym, że widoczna na zdjęciu pani funkcjonariusz i wymieniony z nazwiska, a zamieszany w sprawę funkcjonariusz ABW, powinni być chronieni tajemnicą.

Zdaniem Antoniego Macierewicza, szefa sejmowej komisji ds. służb specjalnych, szef ABW złamał ją i dlatego należy zastanowić się nad jego odwołaniem. Na pewno ta sprawa ujawnienia tajemnicy państwowej przez pana Barcikowskiego będzie musiała mieć swoja konkluzje, swoją konsekwencję - mówił Macierewicz.

Konkluzji można spodziewać się nie wcześniej, niż wczesnym popołudniem, kiedy speckomisja wznowi obrady. Biorąc jednak pod uwagę rozkład sił, wniosku o odwołanie Barcikowskiego spodziewać raczej się nie należy.

10:10