Zatrzymanie kontrolera NIK Jacka Kalasa przez ABW odbyło się zgodnie z prawem i nie było polityczną zemstą za ujawnienie fałszerstw w "Raporcie otwarcia" rządu Millera - uznała sejmowa speckomisja głosami SLD, UP, PSL i Samoobrony. Odmiennego zdania byli posłowie RKN, PO i PiS.
Antoni Macierewicz (Ruch Katolicko-Narodowegy), Konstanty Miodowcz (Platforma Obywatelska) oraz Zbigniew Wassermann (Prawo i Sprawiedliwość) domagali się stwierdzenia, że polowanie na Kalasa było niezgodne z procedurą, a szef Agencji Andrzej Barcikowski powinien odejść.
Ta demonstracja siły wobec bezsilnych wykoleiła się w coś, co dało efekt odwrotny od zamierzenia. Stała się groteską, (...), czymś, co na wizerunku organów bezpieczeństwa państwowego wyryło jeszcze jeden uszczerbek, jeszcze jedną rysę - twierdzi Konstanty Miodowicz.
Z jego opinią nie zgodził się - co nie dziwi - poseł SLD Bogdan Lewandowski. Według niego zostało popełnione przestępstwo i należało je ścigać: Ujawnianie informacji niejawnych w tego rodzaju ważnych segmentach państwa jak służby specjalne są szczególną okolicznością. Żadna służba na świecie nie mogłaby nie reagować.
Komisja do spraw służb specjalnych wróci do całej sprawy po zakończeniu śledztwa w prokuraturze.
09:00