10-letni chłopiec, wraz ze swoim psem, wpadł do 24-metrowej studzienki na remontowanej ulicy w Leżajsku na Podkarpaciu. Dziecko uratowali strażacy. Informację o zdarzeniu dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM. Policja dokonała już oględzin miejsca wypadku i planuje wszczęcie postępowania w sprawie narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

10-letni chłopiec, wraz ze swoim psem, wpadł do 24-metrowej studzienki na remontowanej ulicy w Leżajsku na Podkarpaciu. Dziecko uratowali strażacy. Informację o zdarzeniu dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM. Policja dokonała już oględzin miejsca wypadku i planuje wszczęcie postępowania w sprawie narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
zdjęcie ilustracyjne /Grzegorz Michałowski /PAP

Do wypadku doszło w Leżajsku na ul. Studziennej.

Jak powiedział nam starszy kapitan Wojciech Długosz, do wyciągnięcia ze studzienki chłopca i jego psa ratownik musiał użyć technik alpinistycznych. Mężczyzna zszedł na głębokość 24 m.

10-latek zaraz po wyciągnięciu ze studzienki był przytomny, ale wyziębiony. Ma otwarte złamanie nogi.

Jak zaznaczył Długosz, 10-latek przeżył dzięki szybkiej i sprawnej akcji, a także prawdopodobnie dlatego, że upadł na psa. Czworonoga nie udało się uratować.

Łącznie akcję ratunkową przeprowadzały cztery zastępy straży pożarnej, w tym grupa ratownictwa wysokościowego z Rzeszowa.

Ulica, na której doszło do zdarzenia jest remontowana.

Policja wyjaśnia sprawę zabezpieczenia remontowanej drogi i przyczyny wypadku.

APA