Ze względu na upały, podobnie jak wczoraj, ciężarówki o masie powyżej 12 ton stoją dziś na poboczach. Problem jednak w tym, że choć takie temperatury są codziennością w wielu europejskich krajach, podobne zakazy tam nie obowiązują.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wprowadziła zakaz w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku, Śląsku, w Małopolsce, na Opolszczyźnie, Mazowszu, Podkarpaciu, Lubelszczyźnie, a także w województwach świętokrzyskim i łódzkim.
Właściciele firm przewozowych na skutek zakazów tracą nawet ponad sto euro na każdej ciężarówce, która zjedzie na przymusowy postój bądź w ogóle nie wyjedzie na trasę. Te straty nie są zwracane. Dotyczy to również kupowanych na okresy półroczne i roczne winiet – w ich przypadku dni przymusowego postoju traktowane są bez żadnej ulgi.
Zjazd na pobocze jest też stratą dla kierowców. Noc to dla nich potem czas na nadrobienie godzin, straconych na parkingach. Przyznają, że zakazy ruchu z powodu pogody spotykają ich tylko w Polsce i na Białorusi. A są przecież kraje, gdzie upały są dużo większe i dużo częstsze.
Od poniedziałku do piątku bez żadnych ograniczeń mogą jeździć ciężarówki po drogach Włoch. TIR-y nie mogą wyjeżdżać na trasy tylko w weekendy, ale tu powodem ograniczeń nie jest wrażliwość asfaltu na temperaturę, a liczne weekendowe korki. Latem ograniczenia te obowiązują ciężarówki o masie powyżej 7,5 tony. W letnie soboty i niedziele muszą one pozostać na parkingach między 7 rano a północą. W pozostałe weekendy roku zakaz obowiązuje od 8 do 22.