Były świadek koronny w sprawie gangu "Krakowiaka" sam odpowie przed sądem za udział w tej grupie przestępczej. To prawdopodobnie pierwszy w kraju przypadek, kiedy świadkowi koronnemu odebrano ten status.
Prokuratura zakończyła przygotowywanie aktu oskarżenia w tej sprawie. Zgodnie z ustawą to, co opowiada świadek koronny w śledztwie, powinien powtórzyć przed sądem. Włodzimierz C. tę regułę złamał i w trakcie rozprawy przed Sądem Okręgowym w Katowicach w sprawie „Krakowiaka” odwołał swoje zeznania oraz odmówił dalszych zeznań w tej sprawie - mówił rzecznik prokuratury Tomasz Tadla. Stąd wznowienie śledztwa przez prokuraturę i akt oskarżenia.
W gangu mężczyzna uważany był za jedną z najważniejszych osób: Osoba brutalna, osoba zazwyczaj posługująca się bronią i osoba, która cieszyła się dość dużym zaufaniem szefa grupy - dodaje Tadla.
W sumie mężczyźnie postawiono 18 zarzutów. Chodzi między innymi o napady, przemyt, oszustwa, handel bronią, czyli wszystko to, o czym kilka lat temu w śledztwie dotyczącym gangu „Krakowiaka” były gangster - wówczas jako świadek koronny - ze szczegółami sam opowiadał.
Były świadek koronny nie tylko odmówił składania zeznań. Okazało się także, że mając ten status prowadził własny gang. Akt oskarżenia w tej sprawie od dawna jest już w sądzie.