Udostępnianych jest coraz więcej szczegółów porwania i brutalnego morderstwa amerykańskiego dziennikarza Daniela Pearla w Pakistanie. Ujawniono, że porywacze zanim jeszcze przysłali taśmę z zabójstwem Pearla dzwonili z telefonu komórkowego dziennikarza z pogróżkami do prowadzących śledztwo.

REKLAMA

Sugerowali, że coś złego może się stać członkom ich rodzin, jeśli dochodzenie nie zostanie wstrzymane. Śledczy powiadomili o tym ministra spraw wewnętrznych. Wczoraj Waszyngton oficjalnie potwierdził śmierć dziennikarza. Pearl zaginął 23 stycznia w Karaczi - największym mieście Pakistanu. Zbierał tam materiały o niedoszłym terroryście Richardzie Reidzie. Pearl próbował skontaktować się z islamskimi ekstremistami. Podejrzani o udział w porwaniu są w rękach pakistańskiej policji. Ciała Pearla nie odnaleziono. Nie wiadomo też, gdzie i kiedy został zabity.

18:10