Andrzej Modrzejewski nie jest już prezesem Polskiego Koncernu Naftowego. Przed południem odwołała go rada nadzorcza koncernu. Wczoraj Modrzejewski został zatrzymany i zwolniony przez Urząd Ochrony Państwa. Prokuratura zarzuciła mu ujawnienie poufnej informacji, dotyczącej planowanej przez NFI sprzedaży akcji jednej ze spółek.

REKLAMA

Rano warszawska prokuratura przez kilka godzin przesłuchiwała Andrzeja Modrzejewskiego. Nieoficjalnie wiadomo, że na szefa PKN Orlen miał donieść były prezes PZU Życie, Grzegorz Wieczerzak. Aresztowany pół roku temu i podejrzany o przestępstwa gospodarcze Wieczerzak twierdzi, że Modrzejewski ujawnił mu poufną informację, dotyczącą planowanej przez NFI sprzedaży akcji jednej ze spółek. Taki właśnie zarzut postawiono byłemu już prezesowi.

Chodzi o lata 1995-1999, gdy Modrzejewski był dyrektorem inwestycyjnym i prezesem zarządu NFI im. E. Kwiatkowskiego: "Postawiono mi zarzut (...) na podstawienie oświadczenia jednego człowieka. Jest to zarzut absurdalny. Nie czuję się absolutnie winny" – powiedział Modrzejewski. Za ujawnienie poufnej informacji grozi grzywna lub 3 lata więzienia.

Rolą UOP w sprawie Modrzejewskiego ma zająć się w przyszłym tygodniu sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Jej szef – Zbigniew Wassermann – chce sprawdzić czy UOP bierze udział w polityczno-gospodarczych rozgrywkach.

Zarzuty prokuratury przypieczętowały koniec Modrzejewskiego, którego odowłania od 3 miesięcy domagał się minister skarbu Wiesław Kaczmarek. Modrzejewski był dla rządu niewygodny z powodów politycznych – był człowiekiem poprzedniej ekipy rządzącej. Dlaczego w przeddzień odwołania służby specjalne zgotowały Modrzejewskiemu prawdziwy spektakl, aresztując go i następnie wypuszczając, zadbawszy przy tym o odpowiednie nagłośnienie, o tym w relacji reporterów RMF Barbary Górskiej i Jana Mikruty:

Nowym prezesem PKN Orlen został - jedyny kandydat na to miejsce - Zbigniew Wróbel.

15:45