Ze szpitala w Głogowie na Dolnym Śląsku ewakuowano pacjentów. Powodem jest strajk pracowników placówki, trwający już od poniedziałku. Dziś sami strajkujący oraz dyrekcja uznali, że dalsze pozostawanie chorych w szpitalu zagrażałoby ich życiu.
Pacjentów odwieziono do kilku okolicznych placówek zdrowia. Na miejscu pozostali tylko chorzy z oddziału intensywnej terapii, znajdujący się w najpoważniejszym stanie. Działa też izba przyjęć.
Protestujący domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń i wycofania się dyrekcji z planu, zakładającego zwolnienie licznej grupy pracowników oraz ograniczenie wynagrodzeń pozostałym. Szpital winny jest załodze już 10 mln złotych niezapłaconych pensji. W sumie dług placówki to 37 mln zł.
Doktor Ewa Bobińska Kachnowicz z komitetu protestacyjnego mówi, że 80 proc. załogi nie przyjęło nowych warunków pracy, więc lada dzień nie będzie miał kto opiekować się pacjentami. Pani doktor dodaje też, że niedopuszczalnym jest, by koszty restrukturyzacji w całości ponosiła załoga: Rodziny nie mają na podstawowe zabezpieczenie funkcjonowania. Nie ma pieniędzy na czynsze, jedzenie, ubrania.
Zdaniem protestujących dyrekcja na razie nie wykazała chęci porozumienia się. Tymczasem dyrektor szpitala Genowefa Ulman mówi, że ustępstw było już wiele, ale bez kolejnych cięć szpital nie przetrwa: Czy załoga przyjmie, czy nie przyjmie, to ten szpital – nawet jeżeli miesiąc później – to również przestanie istnieć.
Jednak pani dyrektor dodaje, że jest optymistką i liczy na szybkie porozumienie. Oby tak się stało, bo najbliższy szpital jest oddalony od Głogowa o 40 km.
21:55