Do Brazylii przywieziono zwłoki brazylijskiego elektryka, Jeana Charlesa de Menezesa, który został zastrzelony przez pomyłkę przez brytyjskich policjantów. Policja myślała, że Brazylijczyk był terrorystą.

REKLAMA

Trumna ze zwłokami Brazylijczyka przyleciała samolotem brazylijskich sił powietrznych na lotnisko w Sao Paulo, skąd okryta brazylijskim sztandarem wyruszyła w asyście honorowej straży pożarnej i policji do rodzinnego miasteczka zabitego mężczyzny.

Nie możemy pogodzić się z tym, że w imię walki z terroryzmem gwałci się prawa człowieka -oświadczył sekretarz specjalny rządu brazylijskiego ds. praw człowieka Mario Mamede, osobisty wysłannik prezydenta Inacio Luli da Silvy na uroczystości żałobne.

27-letni Menezes zginął w ubiegły piątek na stacji metra Stockwell w Londynie od ośmiu strzałów cywilnych agentów brytyjskiej policji, którzy wzięli go za terrorystę.