W Rosji, ojczyźnie helikopterów Mi-8, maszyny te są nadal bardzo szeroko używane. To główny helikopter służący do przewozu pasażerów i towarów na gigantycznych rosyjskich przestrzeniach. Często łatają nimi również wysocy urzędnicy państwowi, nawet prezydent Putin. I czasami dochodzi do wypadków.

W ciągu ostatnich lat doszło do dwóch wypadków i w obu przypadkach winni byli piloci.

Półtora roku temu w Kraju Krasnojarskim w śnieżycy rozbił się Mi-8 z gubernatorem generałem Aleksandrem Lebiedziem. Piloci lecieli nad linią wysokiego napięcia, nie zauważyli jednak, że teren gwałtownie się wznosi i uderzyli w słup.

W sierpniu na Kamczatce rozbił się helikopter z gubernatorem Sachalina Igorem Farchutdinowem. Piloci w fatalnych warunkach atmosferycznych zboczyli z trasy, by pokazać okolice. Rozbili się o zbocze góry.

W sumie w ciągu ostatnich sześciu lat w Rosji rozbiło się ponad 30 takich maszyn. Jest to jednak jeden z najbardziej popularnych średnich śmigłowców świata, a Rosji nie da się w inny sposób pokonać setek kilometrów nad tajgą.

Poza tym helikopter jest uważany za bardzo bezpieczny, doświadczony pilot może go posadzić nawet, gdy odmówią posłuszeństwa oba silniki. W ciągu ostatnich 40 lat wyprodukowano 12 tysięcy takich maszyn. Latali na nich nawet obaj rosyjscy prezydenci.

11;15