Likwidacja kas chorych nastąpi wcześniej niż przypuszczamy, być może już za kilka tygodni - tak uważają opozycyjni politycy z sejmowej komisji zdrowia. Dziś komisja ta zajmowała się kolejnym kontrowersyjnym pomysłem ministra Łapińskiego - nowelizacją ustawy o powszechnym ubezpieczeniu społecznym.
Dokument ten mówi o tym, iż minister zanim zlikwiduje kasy będzie miał prawo powoływania czterech z siedmiu członków rad. Pozostali będą co prawda powoływani na wniosek samorządowców ale zatwierdzani przez Mariusza Łapińskiego. Według opozycji, oznacza to całkowite przejęcie władzy, a tym samym przyśpieszenie likwidacji kas chorych.
Po co zmieniać przepisy zaledwie na pół roku? Wersje są dwie: ministerialna i opozycyjna. Minister Łapiński uważa, że wpływ na powoływanie rad pozwoli na zdyscyplinowanie kas, które w tej chwili nie chcą podporządkować się jednolitym zasadom. Opozycja ustami Tadeusza Cymańskiego z PiS odpowiada na to jednym słowem: uzurpacja. "Tak naprawdę oznacza to przejęcie całego władztwa. Minister bezpośrednio będzie rządził, ale również pośrednio mając pakiet głosów w tych radach nadzorczych. Powstaje pytanie nad sensem istnienia tego nadzoru" – mówi Cymański.
Po cichu wszyscy odpowiadają na to pytanie tak samo: aby móc w końcu odwołać dwóch nieposłusznych dyrektorów kasy śląskiej i małopolskiej a powołać w ich miejsce swoich własnych ludzi. Minister broni się podkreślając, że rozgrywki personalne są mu obce: "My się nie kierujemy w tym wszystkim żądnymi personalnymi rozgrywkami. Nam się stara to wmawiać, że to są jakieś personalne rozgrywki. Nie. My ściśle z pewną konsekwencją realizujemy nasz program".
foto Archiwum RMF
23:30