Czy były prezes PZU Życie Grzegorz Wieczerzak trafi na trzy miesiące do aresztu? Warszawski Sąd Okręgowy rozpatruje zażalenie prokuratury na wcześniejszą decyzję sądu, który nie aresztował W., podejrzanego o wyrządzenie szkód finansowych tej firmie. Skarb Państwa miałby na tym stracić - jak szacuje prokuratura - 354 mln zł. Sąd wyznaczył jedynie kaucję – 300 tysięcy złotych – oraz zakazał mu wyjazdu z kraju.
Aresztowania Wieczerzaka domaga się prokuratura. Jej zdaniem istnieje niebezpieczeństwo utrudniania śledztwa w przypadku pozostawienia podejrzanego na wolności. Nieoficjalnie prokuratorzy mający związek ze śledztwem mówili, że brak aresztu będzie oznaczał poważne zagrożenie dla sukcesu postępowania w sprawie potężnych nieprawidłowości w spółce ubezpieczeniowej. Jednak 20 lipca sąd nie aresztował W., a jedynie nakazał mu wpłacić kaucję - 300 tysięcy zł - i zakazał mu opuszczania Polski. "Nie zostało w wystarczającym stopniu uprawdopodobnione popełnienie trzech zarzucanych Grzegorzowi W. przestępstw” – mówiła wtedy Barbara Piwnik, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie. Prokuratura uważa, że jeśli i dziś sąd nie zgodzi się na areszt, to zabezpieczenie majątkowe powinno zostać podwyższone do 3 mln zł. Decyzję sądu poznamy po 14:00. Jak mówi prokurator Anna Baranowska, sąd musi jeszcze raz ocenić dowody, które zostały dotychczas zebrane: "Nowe dowody zostały załączone, ale właściwie one mogą być tylko pomocnicze. Przy ocenie, rozpoznaniu zażalenia sąd musi się kierować oceną dowodów, które zostały wcześniej zgromadzone. Sadzę, że sąd wszechstronnie jeszcze raz zbada tę sprawę" – powiedziała Baranowska. Sam były szef PZU Życie nie chce na razie mówić, jakiej decyzji sądu spodziewa się. "Mamy do czynienia ze sprawą trudną, bardziej polityczną, niż ekonomiczną, gdzie zaangażowane są bardzo duże pieniądze, a doradcy wprowadzają panów ministrów w błąd co faktów i rzeczywistości" - twierdzi W.
Przypomnijmy: prokuratura zarzuciła byłemu prezesowi działanie na szkodę spółki, którą zarządzał i nadużywanie stanowiska. Chodzi między innymi o nieuzasadnione wydatki z funduszu promocyjnego, czy niebezpieczne pożyczki oraz wydatki na kampanie reklamowe. Według szefów resortów spraw wewnętrznych Marka Biernackiego oraz sprawiedliwości Stanisława Iwanickiego, sprawa PZU Życie może być porównywalna nawet z aferą FOZZ, w której Skarb Państwa stracił - jak szacuje prokuratura - 354 mln zł.
foto Beata Grabarczyk RMF Warszawa
17:00