Warszawski sąd wymierzył karę 11 lat więzienia Leszkowi D., ps.Wańka, domniemanemu szefowi gangu pruszkowskiego, oskarżonemu o próbę przemytu ponad tony kokainy z Wenezueli. „Wańka” ma też zapłacić 30 tys. zł grzywny. To pierwszy wyrok skazujący Leszka D. W - innych procesach był uniewinniany.
Sędzia Grażyna Wasilewska-Kloc podkreśliła, że Wańka był mózgiem przemytu: Udostępniał środki finansowe na zakup tego towaru. Podejmował się dalszego rozprowadzania kokainy, znalezienia kontrahentów, ochrony transportu na terenie Rzeczpospolitej Polskiej przed innymi grupami.
Pozostałych siedmiu oskarżonych - organizatorów i kurierów - sąd skazał na kary od 3,5 roku do 13 lat więzienia.
Karę 13 lat pozbawienia wolności i 30 tys. zł grzywny sąd wymierzył Krzysztofowi O. Mężczyzna kierował firmą organizującą transport narkotyków z Ameryki Południowej i odbierał je ze statku "Jurata".
W listopadzie 1993 roku na statku płynącym z Wenezueli do Polski znaleziono prawie 1,5 tony kokainy. Narkotyki odkryto w porcie pod Liverpoolem. Podejrzenia Brytyjczyków wzbudził fakt, że koszty lepiku, bo właśnie ten materiał wiążący i izolacyjny miała oficjalnie przewozić jednostka, są wyższe niż wartość towaru. Statek popłynął dalej, lecz bez narkotyków. W Polsce po ładunek zgłosił się Krzysztof O., pełnomocnik składu budowlanego.
Na wieść o wpadce do Polski mieli przybyć przedstawiciele kartelu narkotykowego z Cali, aby rozprawić się z gangiem pruszkowskim. Nie wiadomo jednak, jak się ta sprawa skończyła. Śledztwo zostało szybko zakończone, ponieważ z Wenezueli nie nadeszły potrzebne polskiej stronie dokumenty.
Sprawę „Juraty” udało się ruszyć dopiero dzięki świadkom koronnym, którzy w tym procesie również stanowili podstawę oskarżenia. "Wańka" nie przyznał się do żadnego zarzutu. Wczoraj przed sądem stwierdził, że nie będzie składał wyjaśnień i będzie odpowiadał tylko na pytania obrońcy.
FOTO: Archwium RMF
05:20